"Astonishing Thor" to według mnie ostatnia, tląca się w uniwersum Marvela iskra zdrowego rozsądku i prawdziwej fantazji. Po beznadziejnej historii o Fantastycznej czwórce i całym tym bezfabułowym korowodzie miliona postaci, na nasz rynek trafia zeszyt na którego miejscu powinien znajdować się, według oryginalnych tomów kolekcji, "Captain Britain Vampire state". Fani oburzyli się, moim zdaniem niesłusznie. Historia o Thorze to stonowany, ciekawy fabularnie i piękny graficznie album, wręcz kipiący fantazją i tym "czymś" co Marvel utracił w całym nawale płytkich nawalanek. Oprócz Thora mamy tu genialną postać Ego - żyjącą planetę oraz kilka retrospekcji, bohaterów jest zaledwie kilku a całość przypomina kosmiczną baśń. To w komiksach lubię najbardziej. Jedyny minus - za krótki :-(