Cytaty z książki "Bardziej kochać siebie"

Do książki zostały dodane 15 cytatów przez:

@agniis_czyta @agniis_czyta (14) @Faustyna @Faustyna (1)
Dodaj nowy cytat
"Chciałabym, żeby zaczęła pani bardziej kochać siebie, zamiast dążyć do tego, żeby inni panią kochali."
„Nieudolnie, dla odwrócenia uwagi zerkam po półkach z książkami, po zakurzonych zdjęciach na szafkach, popijam gorącą kawę i staram się zrozumieć, co czuję – emocje bywają skomplikowane, mogłyby wylecieć szparką w oknie i nie wrócić. Po co mi one? Przez nie wciąż jestem gdzieś w skrajnościach. Albo noc, albo dzień, radość albo smutek, zima albo lato, albo żyję, albo nie. Nie ma czegoś pomiędzy. Totalny bezład. Tracę bez sensu czas na myślenie o tym, czego nie mam, śpię w teraźniejszości, żyję przeszłością, na której nigdy nie zbuduję przyszłości. Pieprzyć to. Czuję gniew i złość, które mną rządzą, jak chcą, nic nie mogę z nimi zrobić, poza pozwoleniem na to, by były.”
„DZIWNIE SIĘ CZUJĘ.
Podobno złamane serce lub zraniona dusza sprawia taki sam ból jak złamana noga czy poobijane ciało po wypadku. Podobno psychiczne cierpienie jest tak samo odczuwalne jak fizyczne… Czuję, że to prawda. Bo boli mnie wszystko. Czuję ból. Dotkliwy, przejmujący ból. Czuję, jak narasta z każdą minutą. Zaczyna się koszmar spazmatycznych oddechów i cicho pulsującej, druzgocące energii, siejącej spustoszenie między gardłem a pępkiem. Chociaż tak właściwie, to przecież nic mi nie jest. Przecież tak naprawdę nic się nie stało.”
„Zapadam się w jakąś przestrzeń, zresztą tak dobrze mi znaną. Jakbym była pod wpływem narkotyku. Nie ma w niej dnia ani nocy. Jest tylko czucie i pożerająca cicha, czarna pustka, która zasysa z każdą minutą coraz głębiej. Nie słychać już prawie nic. Nie mogę złapać tchu, nie mogę oddychać… Zaraz się uduszę i nikt mi nie pomoże. Nikogo nie ma.
W tych tysiącach hektarów świata nie ma ani jednej duszy, która
wyciągnie mnie z tego obłędu.
Chyba chcę umrzeć. Gdyby dzisiaj było Boże Narodzenie, poprosiłabym o śmierć pod choinkę.”
„Przewijają się różni ludzie obok mnie. Niby nie powinnam narzekać na samotność. Ci, których kocham bezwarunkowo, niekoniecznie z wyboru, są nieco dalej. I nie mam tutaj na myśli kilometrów. Nie wiem, co się ze mną dzieje. Zawisłam w próżni. Jakkolwiek by na to nie spojrzeć, jest zajebiście pusto.”
„Z więzami krwi nigdy nie wiadomo, jak postępować. Kochać musisz, nie lubić możesz, pomóc wypada, chociaż się nie chce. Tak nakazują ci wszyscy mądrzy ludzie od etyki i empatii.”
Piszemy do siebie trochę w formie pamiętnika. Uwalniamy się z ciężkich emocji, dołujących myśli, rozśmieszamy się głupotami, wspieramy mimo dzielącej nas przepaści kilometrowej i wiekowej. Dla przyjaźni nie liczy się wiek. A ta przyjaźń, to moje bogactwo.
Boję się brnąć myślami w te najczarniejsze miejsca. Tam jestem najgorszą wersją siebie. Tam jestem złośliwa dla samej siebie i dla wszystkich bliskich mi ludzi. Za każdym razem, gdy wracam do tych chwil z moimi rodzicami, z przeszłości, czuję, jakbym miała być już całe życie wkurwiona. Tamta ja z przeszłości jest bardzo zła. Wciąż wciąga brzuch i nienawidzi tego, jak wygląda, grzeszy, fantazjując o skoku ze starego mostu, marzy o świeżych otwartych ranach, nie odpuszcza sobie myślenia o tym, jak jest popieprzona, jak bardzo siebie nie chce.”