Opinia na temat książki Beach read. Wakacyjny romans

Kolejna książka, którą wszyscy się zachwycają i kolejne rozczarowanie. Choć może to zbyt mocne słowo. Raczej jestem trochę zawiedziona, bo spodziewałam się czegoś więcej.

Początkowo trochę mi się dłużyła i nie mogłam jakoś wejść w tę historię. Dopiero po kilku rozdziałach akcja zaczęła nieco nabierać tempa i stała się ciekawsza. Sam pomysł na fabułę był dobry. Motyw książki i pisarstwa, do tego relacja, która zmieniała się od wrogości i współzawodnictwa do czegoś z zupełnie innego bieguna. Wydawałoby się, że to przepis na idealną lekturę na wakacje. I tak by w zasadzie było, gdyby bohaterowie byli bardziej wyraziści, gdyby mieli tego tzw. pazura. A tu, po prostu dwójka pisarzy, przedstawicieli różnych gatunków. Każde z nich przeżyło jakąś osobistą tragedię, z którą teraz próbują się pogodzić. Ale nic poza tym. A szkoda, bo gdyby to trochę podkręcić, to wyszłaby z tego naprawdę fajna powieść. A tak, szału nie ma. Owszem, były zabawne momenty i w zasadzie tylko to ratuje "Beach read".

Podsumowując, jest to lekka, niewymagająca opowieść z romansem w tle. Rewelacją bym tego nie nazwała. Raczej do przeczytania raz i odłożenia na półkę.

Jeśli więc wybieracie książki sugerując się opisem na okładce, to uprzedzam, że możecie się lekko rozczarować. Mnie nie porwała, ale może Wam się bardziej spodoba.