To moje pierwsze podejście do powieści Mroza, jak dobrze wybrałam! Wiem, wiem, ciągle na instastory trajkotałam o tym, że to moje pierwsze podejście, no i tu też o tym wspomniałam, no ale jak mogłabym o tym nie wspominać mając w głowie jak wiele straciłam, że nie sięgnęłam po niego wcześniej i teraz doznałam takiego objawienia? Behawiorysta to może nie jest wielkie arcydzieło, ale dla mnie absolutnie wspaniała książka, przy której wręcz momentami stawało mi serce. Może to dziwne wrażenie, ale czytając zapominałam, że to książka polskiego autora, bo "pachniało" zagranicznie.
Jednak od początku... Fabuła jest opisana właściwie z tyłu na okładce, no i szczerze mówiąc, myślałam, że wokół tego wszystko będzie się kręciło, na początku oczywiście byłam naprawdę rozczarowana, że to, co na okładce dzieje się już na samym wejściu i pierwsze, o czym pomyślałam to "co się będzie działo dalej, skoro temat został wyczerpany już na początku?", ale jakie było moje zaskoczenie, jak akcja tak naprawdę zaczęła się rozkręcać właśnie po całym tym wyczerpaniu tematu. Główny bohater jest bardzo intrygujący, ale nie polubiłam go, jego historia i wręcz sztywny sposób bycia, bardzo mnie odrzucały od niego, jego styl bycia był wręcz przesadzony, ale nie dało mu się odmówić tego, że jego sposób pracy i pewna tajemnica nazywająca się "sprawa z dziewczyną" były bardzo intrygujące. No właśnie... "sprawa z dziewczyną"... Cały czas miałam nadzieję, że autor to wyjaśni i chociaż da jakieś wskazówki co się stało, że Edling wyleciał z prokuratury. Musiałam na to czekać aż do samego końca książki, a wzmianka o tym była co kilka stron. Sposób działania Kompozytora, czyli wspomnianego już na okładce zamachowca był bardzo brutalny i niejednokrotnie wzbudzały we mnie obrzydzenie i wręcz odruch wymiotny, bo moja wyobraźnia dawała się we znaki i wszystko to sobie wyobrażałam.
Cała książka napisana jest dosyć prostym językiem, żadnych skomplikowanych słów (poza słownictwem czysto technicznym, ale to właściwie występuje w każdym serialu kryminalnym, więc fani gatunku i tak wiedzą o co chodzi), czyta się ją bardzo szybko, opisy są rozbudowane, ale nie zanudzające, fabuła budująca napięcie, intrygująca i wciągająca. Dla mnie prawdziwy strzał w dziesiątkę każdego fana kryminałów, a dla mnie samej to prawdziwe odkrycie, więc Remigiusz Mróz będzie dla mnie nazwiskiem, po które sięgam w ciemno i z przyjemnością. No i faktycznie, ciężko było ciężko się oderwać aż do ostatniej strony.