"Trzeba mieć w życiu coś stałego, coś, co będzie naszą latarnią wśród życiowych zawirowań. Ostoją, która daje poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa."
Tak trudno odciąć się od przeszłości, zapomnieć i wymazać z pamięci to, co nas dotknęło. Wspomnienia bolą, uwierają, ranią pomimo upływu czasu. Bolesne blizny wyryte są w sercu Lilki. Jej życie to ciągła walka z przeciwnościami, własnymi słabościami, a przede wszystkim ta najważniejsza: o siebie. "Przetrwać. To był jej cel." Przeżycia mają olbrzymi wpływ na jej obecne życie. Szansę na rozliczenie się z demonami przeszłości dostrzega w stoczeniu walki w oktagonie z osobą, która wyrządziła jej ogromną krzywdę. Stawiając wszystko na jedną kartę trenuje pod okiem znakomitego trenera, by dojść do formy i wziąć udział w zawodach MMA.
Druga odsłona cyklu Harde babki porusza i chwyta za serce. Ze wzruszeniem odkrywałam historię Lilki, której życie nie oszczędzało. Traumatyczne dzieciństwo przekuła w siłę i determinację, przy czym, nie zatraciła swojej wrażliwości. Doświadczona przez życie nauczyła się sama dbać o siebie, imponując wewnętrznym zaparciem. Cieszyłam się, gdy na swojej drodze spotkała osoby, które, dały jej wsparcie, którego nigdy wcześniej nie zaznała. Kibicowałam, by wreszcie zamknęła za sobą ten trudny rozdział życia. Sam motyw walk w oktagonie przedstawiony bardzo wiarygodnie, ukazując, jak wiele pracy i poświęceń kosztuje, by osiągnąć sukces. Droga na szczyt nie jest prosta, składa się z wielu wybojów, a porażki zdarzają się na każdym etapie.
Cała seria dedykowana jest wszystkim kobietom, które potrafią walczyć o swoje, a także wiedzą, czego chcą i nie boją się po to sięgnąć. Warto przeczytać.