Billy Straight

Książka ma już ponad dwadzieścia lat a jest ciągle taka realna, rzeczywista, że to aż boli. Boli fakt, że mimo upływu czasu nadal mamy takie dzieci ulicy jakim był Billy. Niekochane, niechciane, wykorzystywane, upokarzane, upodlane i skazane tylko na siebie. Gdzie są ich rodzice? Ano przeważnie chlają, ćpają, uprawiają najstarszy zawód świata i dzieci tylko im przeszkadzają. Billy uciekł i skazał się na piekło ale i przy matce nie miał nic innego. Na dokładkę jest świadkiem morderstwa i musi temu wszystkiemu stawić czoła. Akcja w tej powieści rozwija się powoli ale jakże wciągająco. A opisy życia na ulicy sprawiały, że miałam wrażenie, że sama tam jestem. Najbardziej porwały mnie fragmenty opowiadane słowami Billego, samotnego , nieszczęśliwego dziecka. A i wątek kryminalny też wciągający. I oczywiście wszechobecna polityka, dla której krzywda jednego dzieciaka jest nieistotna w porównaniu z naruszeniem dobrego wizerunku celebryty. Dobrze, że prawda zwycięża. Będę czytała inne książki autora. Poruszył mnie.