Przeczytane
Papier
Popularnonaukowe/non-fiction/reportaż
EbM
Jestem, więc myślę.
Książka ma kilka świetnych recenzji, więc pozwolę sobie tylko na krótką opinię, gdyż daje mi ona prawo do subiektywizmu, a bardzo go w tym wypadku potrzebuję.
" Błąd Kartezjusza" uważam za lekturę godną uwagi, koncepcję przedstawioną przez profesora Damasio za bardzo ciekawą, logiczną i rozwijającą. Kwestionowanie obowiązujących dogmatów zazwyczaj budzi dreszcz emocji i ciekawość, natomiast kwestionowanie ich w taki sposób i w takim stylu, jak robi to Damasio, to przygoda intelektualna i, tak, też emocjonalna.
Sama książka jest napisana z dużym ukłonem w stronę takich, jak ja czytelników, czyli ciekawskich laików, więc nie miałam problemów ze śledzeniem i rozumieniem wywodu.
Nie ukrywam, że moją uwagę na tę pozycję zwrócił tytuł.
O Kartezjuszu już się wyrażałam, ale cieszę się, że mogę to zrobić jeszcze raz.
Pominę, całkiem nieobiektywnie, jego zasługi na innych polach, a odniosę się do mechanistycznej koncepcji przyrody.
Jakąż zaburzoną kreaturą trzeba być, żeby wymyślić coś takiego! I udowadniać ten wymysł robiąc wiwisekcję psa, i twierdzić, że wycie krojonego zwierzęcia jest dźwiękiem maszyny!
Uruchomiła mi się reprezentacja dyspozycyjna.
(Sądzę, że Robert Hare nie miałby problemu z postawieniem diagnozy Kartezjuszowi.)
Profesor Damasio wymienia "niewdzięcznie i nieuprzejmie" więcej, niż jeden błąd Kartezjusza, precyzując, który z całej palety znalazł się w tytule książki.
Przerażające jest to, że wcią...