Opinia na temat książki Bloodwinn. Wiedźma krwi

Książka ma swoje plusy i minusy. Czytało mi się ją całkiem dobrze, ale niestety uważam, że była troszeczkę za długa i spokojnie dałoby się niektóre momenty skrócić. Czasami podczas czytania sceny miałam wrażenie, że autorka specjalnie wciska jakieś niepotrzebne zdania, byle tylko daną scenę przeciągnąć. Te wstawki nic nie zmieniały w fabule, nie dodawały też klimatu, po prostu były to opisy czegoś, co działo się gdzieś wokół, a co - bądźmy szczerzy - raczej nikogo nie interesowało.
Powieść ma też swoje plusy. Przede wszystkim styl, który dobrze się czytał. Autorka dała nam też krótkie rozdziały, do tego zazwyczaj kończyły się w takim momencie, że od razu trzeba było wiedzieć, co dalej. A że rozdział krótki, to przed pójściem spać było kilka "jeszcze jednych" rozdziałów.
W książce pojawiają się wątki LGBT. Są homoseksualiści, jest osoba niebinarna. Przy pierwszym wątku miałam poczucie, że tego jest za dużo. Nie mam nic przeciwko tego typu wątkom, ale lubię, kiedy to wszystko jest wyważone i prawdopodobne. Świat nie jest ani w 100% homo ani hetero, dlatego reprezentacje w książkach dobrze jakby odzwierciedlały pewną rzeczywistość. Z kolei przy osobie niebinarnej bardzo dziwnie czytało mi się nazywanie postaci "osobą" i "ono". Podobno właśnie tak to się robi, ale ja miałam poczucie, jakbym czytała o jakimś przedmiocie. Trochę to było dziwne, trochę straszne.