I koniec trylogii. I dobrze bo chociaż lubię książki Andersa de la Motte cykl ten zmęczył mnie. W tym tomie dużo postaci, różnych sytuacji, niedomówień, zwrotów i wolt. Trochę to zagmatwane i chyba jednak mało prawdopodobne. Dobrze, że HP wreszcie zmądrzała a jego siostra przejrzała na oczy. Udział w „grze” niektórych osób nie do końca został odkryty a samo zakończenie mocno zadziwiające i trochę zaskakujące.