Moim postanowieniem noworocznym było sięgnięcie po gatunek literacki po który zazwyczaj nie sięgam. Padło na fantastykę, którą czytałam jako nastolatka i młoda dorosła. Muszę przyznać, że miło było zagłębić się w baśniową krainę, w której może zdarzyć się wszystko. Swój romans z fantastyką zaczęłam od pozycji "Burza" Sunya Mara wydawnictwa Rebis. Książka ta opisuje świat, któremu zagraża Burza. Ktokolwiek jej dotknie zmienia się i cierpi. Walczyć z burzą może jedynie Wielki król, którego moc jest coraz słabsza. Przed laty matka naszej głównej bohaterki Vesper, stanęła na czele rewolucji. Chciała by wszyscy godnie żyli, nie zależnie od bogactwa, niestety zginęła ona w Burzy. Jej ojciec zdolny ikonomanta ukrywa się z nią w przytułku dla tkniętych burzą, kiedy jednak pokazuje swą moc, by uratować córkę zostaje uwięziony. Zdesperowana Vesper jest w stanie zrobić wszystko by uratować ojca. Rusza więc ona do zamku udając uczennicę ikonomanty. W tej podróży spotyka jednak księcia, do którego zaczyna czuć całkiem zaskakujące uczucia. Jak wiadomo od nienawiści do miłości czasami jest krótka droga. Niedługo sama Vesper będzie musiała podjąć wiele trudnych wyborów, czy ratować ojca, czy też cały świat przed zagładą. Czy odważy się wejść w Burzą? A jeśli tak to jaki układ z nią zawrze? Zaskakująca powieść, którą czyta się jednym tchem zastanawiając się co też będzie dalej. Powieść, która też ma drugie dno, pokazujące jak czasem trudno zapanować nad swoimi emocjami. Pokazuje, że lęk lub złość może wyniszczyć nas samych, a dopiero zmierzenie się z tymi uczuciami i akceptacja sprawią, że człowiek jest silniejszy. Zdecydowanie polecam.