Chyba nawet będąc małą dziewczynką nie bardzo marzyłam by być księżniczką - ani wymyślne krynoliny ani niepraktyczne diademy nie robiły na mnie wrażenia. 🤭 Z biegiem lat wizja obowiązków i reguł rządzących rytmem królewskich dworów, miejsce i rola kobiety-przedstawicielki możnego rodu, skutecznie utwierdziła mnie w przekonaniu, że bycie księżniczką to głównie trud i znój, ubrany co prawda w atłasy, ale jednak będący niewolą złotej klatki.
Nie kupiłam zatem mitu Sisi, chociaż mieszkając w rejonach jej dzieciństwa, odwiedzając Schloss Schönbrunn, trudno mi nie zauważyć przepychu, splendoru i oczywistego piękna miejsc, w których przyszło Elżbiecie żyć. Po biografię cesarzowej Austrii pióra Martiny Winkelhofer, sięgnęłam w nadziei, że nie będzie to kolejna laurka o urodziwej władczyni, historia 'prawdziwego' Kopciuszka, którym Elżbieta Wittelsbach zdecydowanie nie była.
Autorka skupia się w "Cesarzowej" na pierwszych dwudziestu siedmiu latach życia Elżbiety, nie dotyka zbyt mocno kontekstu politycznego, za to szczegółowo i rzetelnie opisuje zwyczaje królewskiego dworu, sposób wychowania dziewcząt wyższego stanu, ich miejsca w strukturach społecznych. Poznamy tu typowy program wychowawczy dla córek rodziny królewskiej, będący częścią życia Sisi, który przygotował ją do późniejszej roli.
Na podstawie skrupulatnej rekonstrukcji codzienności Elżbiety i licznych, dotychczas nieprzeanalizowanych źródeł autorka umożliwia zupełnie nowe spojrzenie na dziewczynę, której przeznaczeniem został cesarski dwór.
Poznamy dzieciństwo Elizy - bo tak nazywano ją czasem w domu, bliskość matki i rodzeństwa, co wówczas należało zdecydowanie do rzadkości. Dowiemy się w jaki sposób doszło do pierwszego spotkania z Franciszkiem Józefem, wraz z tą młodą damą przekroczymy progi wiedeńskiego pałacu, będąc świadkiem jej wczesnych doświadczeń i szybkiego dorastania pod czujnym okiem nie zawsze życzliwych dworzan.
To co, w moim odczuciu, stanowi o wartości tej biografii, to fakt, iż centralnym punktem książki jest tu właśnie ta młoda kobieta, samotna w obcym - mimo wszystko - kraju, przytłoczona gorsetem obowiązków, nie mogąca za bardzo decydować o swoim życiu, definiowanym rolami żony, matki, władczyni. Czy w tym wszystkim udało jej się znaleźć prawdziwą przestrzeń dla siebie samej?
M. Winkelhofer opowiada nam historię realnej osoby, nie ikony, nie mitu, który później obrósł i niemal całkowicie zasłonił portret cesarzowej Elżbiety. Dzięki jej biografii możemy przyjrzeć się tej młodej monarchini, poznać punkty zwrotne i wydarzenia, które odcisnęły na jej losie trwały znak, każąc jej dojrzeć, sprawiając, że z nieśmiałej dziewczyny stała się pewną siebie kobietą, legendarną cesarzową.
Dzięki możliwości wglądu na wiedeńskie salony wiem już na pewno, że dworskie życie dalekie jest od dziecięcych wyobrażeń, choć oczywiście pamiętam również, że i zwykły lud nie miał kiedyś łatwo. Czytając o powinnościach, obdzierających z intymności tradycjach, braku prywatności, zależności od niemal wszystkich członków szlachetnego rodu -
szczerze Elżbiecie współczułam. Już same funkcje reprezentacyjne były tak liczne i męczące, że nie sposób wyobrazić sobie, jak ta niespełna 16 letnia dziewczyna dawała sobie z nimi radę.
Nie zdradzę Wam więcej, jeśli chcecie przespacerować się wraz z Sisi po piętrach zamku Schönbrunn, poznać relację z jej zaręczyn z austriackim cesarzem, towarzyszyć jej w podjęciu nowych, ważnych ról - czytajcie! Ja czekam na drugą część. ☺️