Mniej więcej rok minął od chwili, gdy przeczytałam pierwszą część "Cieni Pojętnych". Teraz nadarzyła się okazja do poznania dalszych wydarzeń na Nizinach. W końcu, gdyż zdążyłam już zatęsknić za bohaterami.
Opis fabuły sobie daruję - tym, którzy nie czytali nic nie powie, a kto czytał ten zna.
Spodziewałabym się, że po długiej przerwie będzie mi trudno wczuć się w opowieść o wojnie między różnymi rodzajami humanoidalnych owadów, że znów poczuję się zagubiona i nieco zdezorientowana. Jednak wcale tak nie było. Przeciwnie, przerwa wyszła mi na dobre, gdyż dalsze losy Stena, Che i reszty wciągnęły mnie niemal od samego początku. Podobało mi się, że pojawili się nowi bohaterowie, a Autor przeniósł część wydarzeń do samego serca Imperium Os. Dokładniejsze spojrzenie na relacje wewnątrz Rekefu jest jednym z najmocniejszych punktów książki.
Nie podobało mi się tylko to, że wielu z moich ulubieńców opuściło opowieść w sposób raczej definitywny. No i opisy walk o miasta nieco bym przykróciła. Od razu zaznaczam, że są jak najbardziej ok, jednak jest ich tu zwyczajnie zbyt wiele. Niewiele brakowało, a miałabym ich dość.
Ogólnie, książka naprawdę bardzo dobra. Jeśli ktoś szuka czegoś nowego, z wojną i szpiegostwem w tle, to polecam :)