"Ciiichooo... tu miłość się rodzi" jest książką o współtworzeniu, przez kobietę, nowego wszechświata. Kobieta jest tym całym zamieszaniem trochę zdziwiona, trochę przestraszona, czasami czuje się smutna i opuszczona ale jest przy tym piękna i ponad wszystko radosna. Głowa u góry, nogi bardzo bardzo nisko, poniżej pępka. Znów to wałkowanie od środka. A może to mysz buduje gniazdo. Co się dzieje w moim brzuchu?! Krasnale, księżniczki i książęta. Gwiazdy spadają, słońce wschodzi. Bajki się układają, bajki się rodzą. Rety, ratunku, pomocy! Zamki ktoś buduje. W moim małym brzuchu świat zwariował. Pomocy! Jest to opowiadanie kobiety zaciekawionej odkrywaniem nowego oblicza miłości. Zachwyconej twórczymi możliwościami jakie sama posiada. Próbuje wtopić się w te niepowtarzalne chwile, zapisać je, aby nie minęły niezauważone. Opowiadanie, gdzie rzeczywistość przeplata się z marzeniem, kobieca chęć trwania w nowym świecie z pragnieniem ucieczki.