"Napisałem tę książkę, a następnie zatytułowałem ją City. Wydawało mi się, że powinienem tak postąpić. Postaci-ulic-jest wiele. Pojawia się pewien fryzjer, który w czwartki strzyże za darmo, ktoś kto jest olbrzymem, i ktoś inny, kto jest niemową. A także chłopczyk mający na imię Gould i dziewczyna Shatzy Shell (nic wspólnego z tym od benzyny). Są tam profesorowie, ludzie grający w piłkę nożną, czarny chłopiec rzucający do kosza, zawsze celnie, a nawet generał. Ludzie. Ulice. Postanawiamy pójść jakąś ulicą i ruszamy nią". A.B.