Cudzesłowa – nie Cudze słowa ani nie Cudzysłowy – są utworem bardzo przemyślnym, wszystkie swoje słabości mają jakby z góry w siebie wpisane i wytykanie ich grozi autokompromitacją. Czy jest to utwór eksperymentalny, czy parodia utworu eksperymentalnego? Czy elementy prozy narracyjnej, poezji, dramatu i eseju są tu równej jakości i wysokiej próby? Pozostawiam te pytania bez odpowiedzi. Na pewno jednak Cudzesłowa od czytelnika wymagają wiele. Przede wszystkim oczytania, pozwalającego na identyfikację cytatów, których w utworze tak zatytułowanym, rzecz jasna, nie brakuje. Wymagają także cierpliwości, którą raz po raz Autor wystawia na próbę. Sądząc po sobie, mogę napisać, że ta cierpliwość na końcu zostaje nagrodzona, bo im bliżej końca, tym rzecz czyta się lepiej, a ostatnie partie dają prawdziwą satysfakcję. Niezależnie więc od tego, czy skłonni jesteśmy na apel (?) „podpisz się”, pojawiający się w zakończeniu książki, uznać Cudzesłowa za własne, ich lektura angażuje intelektualnie i emocjonalnie na tyle, by uznać ją za ważną.
Bohdan Zadura
Bohdan Zadura