Powiem wam, że jest to książka z typu tych wspomnieniowych. Autor zabiera nas do czasów wojennych, lecz czytamy je jakby z jego wspomnień. Wpierw zaczyna się ogólnikowo, jesteśmy wprowadzeni w klimat, a następnie widzimy scenę z młodym chłopcem, który żyje, ale w polowych warunkach. Jest nie tylko głodny, ale i brudny. Ubrania ledwo są w stanie okryć go swoimi rozmiarami. Są zniszczone i zużyte. I teraz zaczynają się te jakby obecne wspomnienia, gdzie widzimy jak wygląda, gdzie śpi, co czuje i na jak wiele go stać na obecny czas. Następnie są ogólnikowe informacje, co się dzieje w kraju i ponownie czas, gdzie widzimy jak chłopiec jest bystry i zawzięty, jak wypełnia rozkazy innych. Jest to opisane bardzo dokładnie, jakby sam autor przypominał sobie co wtedy czuł i co robił, kiedy kazano mu rabować jedzenie. To wszystko sprawia, że zaczynamy bardzo przeżywać jego losy. Wchodzi jakby na krab osobisty, gdzie choć chcemy ukryć emocje, to jednak się nie da. Poznajemy też innych głodnych młodych chłopców, którzy jakby agresją starają się mobilizować resztę do działania. Tutaj każda wrażliwa osoba się wzrusza, bo przeraźliwe zimno, które ich otacza jest dobitnie podkreślone. Tym bardziej, że on sam opowiada jak pragnie ciepła i kogoś, kto by go kochał. To wszystko jest zmieszane z przemocą i znieczulicą jaka wtedy panowała. Ludzie nie dbali o innych, bo nikt tam nie myślał o nich. Ten chłopiec przeżył wojnę, choć to, co go spotykało trudno było nazwać życiem. Bardziej piekło z czyśćcem, gdzie cierpienie aż wylewa się z każdej strony. Nie potrafię określić stylu autora, choć często używał dawniejszych sformułować. Bywały tu słowa dla mnie nowe, gdzie czuło się ich wielkość. Rozdziały są długie, a dialogów nie jest zbyt dużo. Druk jest średniej wielkości i czyta się ją bardzo szybko. Po połknięciu książki, wszystkie emocje do nas powracają. Chcemy wierzyć, że opowieść nie była prawdą. Trudno jest napisać recenzję, kiedy łza przesłania wzrok. Osoby wrażliwe bardzo ją przeżyją. Jest boleśnie piękna i niestety prawdziwa.