Powieść pt. „Czerwony jak diabeł” została napisana na podstawie prawdziwych zdarzeń. Jej akcja toczy się głównie w Tyczynie (małe podrzeszowskie miasteczko), Rzeszowie i jego okolicach w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Franek Mazurek uczeń klasy siódmej, miejscowej szkoły podstawowej, doświadcza niesamowitej przygody, spotkania, gdy ucieka w jesienną sobotnią zimną noc z rodzinnego domu; do cioci mieszkającej w odległym Dynowie. Na jego drodze staje tajemniczy mężczyzna, który próbuje go zawrócić i zawieść samochodem - „warszawą” z powrotem do miejsca zamieszkania. Na pustym placu obok drewnianego kiosku, przy tak samo, w tym momencie, pustej drodze, stoi sparaliżowany strachem Franek i tajemniczy mężczyzna. Całej tej tragicznej sytuacji dodaje fakt, że jest on ubrany, cały, na czerwono i dziwnie wpływa na chłopca. Niespodziewanie z pomocą nadjeżdża na motorze tato Franka. Wtedy to mężczyzna ucieka, a wręcz znika w przydrożnych krzakach wydając dziwne odgłosy spod wzgórza klasztornego OO. Dominikanów w Borku Starym. Czerwony jak diabeł nie daje mu o tym spotkaniu długo zapomnieć, bo następnego dnia pojawia się przed kościołem w Tyczynie.
Nieoczekiwana niedzielna wizyta rodziny z Rzeszowa, pozwoliła odwlec ewentualną karę, lanie tyłka, i zapomnieć o przykrej rozmowie z rodzicami. Podczas gościny rozmowa zeszła na wspomnienia z czasów drugiej wojny światowej. Wujek, tata i dziadek opowiadają o zdarzeniach w ich domu, sąsiedztwie i miasteczku, a przy okazji wnuk, tak jak i cała rodzina, poznaje tajemnicę dziadka. W wyniku tych opowieści Franek podejmuje dwie wyprawy do stodoły sąsiadów...
W dalszych rozdziałach tej powieści przedstawione jest ówczesne życie młodego chłopca w szkole i w domu. Zabawy, gry i wygłupy z kolegami pokazują czym zajmowali się młodzieńcy w tych latach, jaka była szkoła i jej problemy. W domu poznamy Franka, jak wybiera się z braćmi po choinkę i związane z tym nowe przeżycia. Zimowe wyprawy z bratem lub kolegami w pobliskie knieje i nad rzekę czy budowa tuneli w śnieżnych zaspach, pozwolą wyobrazić sobie czytelnikom, jakie były wówczas zimy. Poznamy również rodzinę Mazurków jak spędzają jedne i drugie święta. Wielkanocne kanonady z puszek i lanie się wodą, to nic w porównaniu z późniejszymi eksperymentami braci w przydomowej komórce, które mogły się skończyć tragicznie dla obydwu Mazurków. Fascynacja sportem młodych chłopców w tamtych czasach i chęć zabłyśnięcia na zawodach, zdobycia nagrody, dyplomu, to również było domeną ówczesnej młodzieży. W książce pokazany jest także proces dojrzewania Franka, jego nowe odkrycia, doświadczenia i fascynacje koleżankami, które zaczyna podziwiać, a zarazem pragnie bliżej poznać. Jednym słowem, Franek odkrywa tajemniczy świat dziewczyn, kobiet i zaczyna je podglądać z kolegą. W międzyczasie z przyjaciółmi buduje w ogrodzie szałas i tak rozpoczynają się jego wakacje. Powieść kończy się ponownym niesamowitym przeżyciem jej bohatera, gdy Franek spostrzega w nocy, w okienku komórki, głowę sąsiadki w czerwonej chustce, która podglądała go podczas czynności fizjologicznych. Następnego dnia dowiaduje się, że sąsiadka Lizarska zmarła tej samej nocy. Wstrząśnięty Franek nazajutrz wyjeżdża na kolonię do Krakowa.
Czy zainteresowała Was ta historia?
Czy zainteresowała Was ta historia?