Ściśle odmierzona połowa wieku XIV to lata powstawania „Dekameronu”. (...)
W spuściźnie autora, podobnie jak w ramach umownych stulecia, zajmuje on stanowisko centralne. Jest szczytem i syntezą działalności literackiej Boccaccia, nim pisarz i artysta zagrzebie się w erudycji. Jest zarazem soczewką, która skupia w sobie i przekazuje następcom cały dotychczasowy dorobek nowelistyki (...)
Boccaccio, włożywszy swe opowieści w usta dziesięciu osób, które uszły z miasta przed zarazą, osiąga wybitny efekt artystyczny, na przemian wprowadzając w grę dwie kontrastowo przeciwne sobie tendencje – jedność równoważąc rozmaitością. Symetryczny podział na dziesięć dni ułatwia łączenie nowel w grupy o pokrewnej tematyce, a zwłaszcza o wspólnej tonacji – jak miłość tragiczna (IV) lub sytuacje farsowe: figle płatane mężom przez żony (VII). By jednak ustrzec się w tym nadmiernego pedantyzmu i monotonii, dwa dni pozostawia Boccaccio tematom wolnym, a nadto i jeden z opowiadających, Dioneo, o języku najbardziej niepowściągliwym, zachowuje swobodę słowa. Każdy dzień przebiega podobnie i podobnie kończy się liryczną kanconą, ale zarówno w szczegółach programu, jak i w charakterze pieśni zachodzą odchylenia indywidualne, idące równolegle ze zmianą na zabawowym tronie.
Mieczysław Brahmer