W tej przepełnionej tajemnicami powieści śledzimy losy Sanji Popović, nadludzko zwinnej pani major z niebywałym talentem do popadania w kłopoty. Nawet przelotny romans w jej wykonaniu może skończyć się ostrzałem z broni ciężkiego kalibru. Dzięki burzliwym losom Sanji poznajemy kulisy eksperymentu biotechnologicznego, w wyniku którego – po kontrowersyjnej terapii genowej – powstają Czarne Koty. Początkowo cenne asy wywiadu, o niezwykłych zdolnościach psychicznych i fizycznych, stają się wrogami numer jeden i zwierzyną łowną.
Książka wpisuje się w nurt biopunku, doskonale sprawdza się również jako thriller polityczny. Intryga i romans z tym, co niepojęte, toczą się na tle nowego ładu geopolitycznego, podziałów społecznych, wykluczenia i strachu przed obcym.
Reade zacukał się, zdziwiony tą bezpośredniością. Zazwyczaj trudno go było zbić z tropu, więc teraz też udało mu się nadać twarzy wyraz uprzejmej, nienatarczywej ciekawości.
– Moja matka projektowała awatary dla biznesu w czasach, gdy wszyscy zachłysnęli się VR. Opowiadała mi, że mieli nakaz: nie przesadzać z realizmem. Żeby produkt nie wpadł w dolinę niesamowitości. Wtedy jeszcze nie wszystko działało jak powinno, i jeżeli podobieństwo do człowieka było zbyt duże, lecz niewystarczające, awatar zamiast sympatii budził odrazę.
[...]
– Te wasze Koty, Charles… Myślę, że dla niektórych ludzi są właśnie w dolinie niesamowitości…
Reade zacukał się, zdziwiony tą bezpośredniością. Zazwyczaj trudno go było zbić z tropu, więc teraz też udało mu się nadać twarzy wyraz uprzejmej, nienatarczywej ciekawości.
– Moja matka projektowała awatary dla biznesu w czasach, gdy wszyscy zachłysnęli się VR. Opowiadała mi, że mieli nakaz: nie przesadzać z realizmem. Żeby produkt nie wpadł w dolinę niesamowitości. Wtedy jeszcze nie wszystko działało jak powinno, i jeżeli podobieństwo do człowieka było zbyt duże, lecz niewystarczające, awatar zamiast sympatii budził odrazę.
[...]
– Te wasze Koty, Charles… Myślę, że dla niektórych ludzi są właśnie w dolinie niesamowitości…