Tak szczerze, to nie do końca wiem od czego mam tutaj zacząć. Chyba zacznę od tego, że książka mi się podobała, jednak nie tak bardzo jak poprzednie tomy serii Made Men. Mam nadzieję, że Maria będzie tak świetna jak inne książki bo bardzo jej wyczekuje.
W szóstym tomie mamy przyjemność poznać bliżej Drago. Przeżył w swoim życiu wielkie okropieństwo i teraz szuka zemsty, a ona zostaje mu praktycznie podana na tacy. Rodzina Luciano chce, aby Drago poślubił Katarine, córkę samego Lucyfera. Początkowo nie podoba mu się ten pomysł, jednak z czasem rozumie, że to jest właśnie jego szansa na zemstę.
Katarina jest córką, której tak naprawdę nigdy nie chciano. Jej jedyny schronieniem przed piekłem jakie wyrządzał jej własny ojciec, byli bracia, a zamrodowanie ojca jedynym ratunkiem. Nie jest na tyle odważna, aby o to prosić, więc zamierza poślubić wroga, aby ocalić rodzinę. Ma nadzieję, że w końcu coś zmieni się w jej życiu, jednak nie spodziewała się, że wychodząc za Drago, trafiłą z jednego piekła do drugiego.
Co więc może przydarzyć się tej dwójce, kiedy jedyne co ich łączy to nienawiść?
Szczerze mówiąc, miałam wrażenie, jakby ta książka była bardziej skierowana na Katarine niż na Drago. Podobała mi się ta dwójka, jednak było tutaj za dużo pośpiechy, zbyt wiele luk. Historia Katariny mnie poruszyła, to jak bardzo była zżyta ze swoim rodzeństwem.
Drago mimo iż szukał zemsty, był dobrym człowiekiem, przez większość czasu jego zac...