Droga 66

Z Chicago do Los Angeles, 3938 kilometrów. Droga Matka, ostatecznie ukończona w drugiej połowie lat 30. XX wieku. Jej znaczenie ewoluowało: na początku ludzie podróżowali za chlebem, w latach 50. podczas boomu motoryzacyjnego wybierali się na przejażdżki, by w latach 60. hipisi zaczęli jeździć do Kalifornii z potrzeby ducha. Jak każda historia i ta ma swój koniec – do 1970 roku Route 66 została zastąpiona autostradą.

Tyle faktów. Sama od dawna marzę o podróży do USA. Jednak nie tego z filmów, czyli wielkich metropolii, ale Stanów prowincjonalnych, małych miasteczek. Jak się okazuje jest to marzenie wielu ludzi na całym świecie. Artur Owczarski postanowił je spełnić wraz z kolegą. 8 września 2018 roku wylądowali w Chicago, wynajęli Jeepa i ruszyli w podróż życia.

Książka ma przejrzystą budowę – Autor najpierw opisuje historię Route 66, jej legendę, popkulturowe powiązania, a także współczesność. Każdy następny rozdział poświęcony jest kolejnym odcinkom podróży. Całość jest bogato ilustrowana zdjęciami wykonanymi podczas podróży.

W moim odczuciu Autorowi znakomicie udało się oddać klimat prowincjonalnej Ameryki: pełnej ghost town oraz trochę kiczowatej. Ale też urzeczywistniającej marzenia o lepszym życiu, rozległej i pięknej.
Książka rozbudziła we mnie chęć do dalszego zgłębienia tematu, stając się punktem wyjścia do kolejnych lektur (mam taką nadzieję)!