W tych rozważaniach wychodzę z następującego punktu widzenia: nie wystarczy jedynie ogólna wiedza o tym, co to znaczy dobrze wychowywać; ten, kto jest wychowawcą i nauczycielem, musi również tak opanować stronę techniczną - czyli to, co jest specyficzne dla sztuki wychowania - jak artysta opanowuje ją w swojej sztuce. Musi mieć poczucie, że to, co robi się w praktyce, nauczając i wychowując, musi zostać ogarnięte świadomością... Tym bowiem, czym dla malarza jest obserwacja i umiejętność posługiwania się formą i kolorem, dla artysty-pedagoga jest wiedza o duchowej istocie człowieka.