Rzecz o układnej acz rezolutnej niewinnej, spragnionej uczucia, znękanej odrzuceniem, spychanej na skraj obłędu. Lecz nie o samą Cathy tu chodzi, choć jest największą przeszkodą...
Romans gotycki z pełną gębą. Miejscami autentycznie wątpiłam, czy nie jest to aby kalka współczesna Ann Radcliffe. Ciekawe doświadczenie, jak na książkę pisaną w roku 1962.
Dla dla mnie osobiście to niekwestionowany walor i oceniam go wysoko.
Konstrukcja, fason, kształt - klimatem zbliżone do Jane Eyre tak bardzo; że niemalże czułam oddech Charlotty Bronte na plecach. I w jakiś sposób, to również było odświeżające.
Dziś tak preparowanych romansów już nie ma.
Wyzwanie Czeskie 2022 pkt. 16. Książka, której autor nie żyje