Opinia na temat książki Dzieci Norwegii. O państwie (nad)opiekuńczym

@oliwa @oliwa · 2019-11-13 12:05:30
Przeczytane Polska
Jako że jakiś czas temu obejrzałam dokument o Barnevernecie, norweskim Urzędzie Ochrony Dzieci (
), miałam dość określone wyobrażenie o tej wszechwładnej instytucji, arbitralnie i lekkomyślnie odbierającej rodzicom dzieci.

Czy ta książka je potwierdziła? W pewnym sensie.

Maciej Czarnecki wykonał kawał dobrej roboty, przekopał się przez dokumenty i statystyki, rozmawiał z rodzinami, które miały kontakt z Barnevernetem i mają o nim zarówno złe, jak i dobre zdanie. A także z samymi urzędnikami, prawnikami, psychologami i dyplomatami. Próbował wyjaśnić, skąd wzięła się filozofia Barnevernetu, w jaki sposób wypływa ona z norweskiej specyfiki kulturowej i jak wpisuje się w historię interwencyjnych działań państwa wobec obywateli (m.in. odbieranie dzieci rodzinom kryminalistów, program sterylizacji).

I choć w moich oczach przybliżył i rozjaśnił obraz Barnevernetu, to dał także solidne argumenty krytyce.

Najlepiej wyraża to zdanie samego autora (w wywiadzie dla Newsweeka): „Choć w książce staram się zachować obiektywizm, to osobiście uważam, że żadnej z tych rodzin, z którymi się spotkałem, dziecka bym nie odebrał”.

Czarnecki podaje ciekawą statystykę. Barnevernet wprawdzie nie zabiera więcej dzieci, niż robią to analogiczne instytucje w Europie, ale za to… o wiele dłużej je „przetrzymuje”. Dzieci, które zostaną odebrane rodzinom w Norwegii, mają mniejszą szansę na powrót do domu, niż np. we Francji. Rzadko trafiają do rodzin spokrewnionych. Urzędnicy niejako starają się udowodnić, że mieli rację, odbierając dzieci. Zdarza się, że nie troszczą się przy tym o zabezpieczenie dowodów na to, czy dziecko faktycznie doświadczało przemocy. Przemoc czy zaniedbanie to nie jedyny powód interwencji – może nim być mgliste podejrzenie, że „rozwój dziecka doznaje poważnej krzywdy”. Jeśli dziecko, co w sumie naturalne, po długim czasie przebywania w rodzinie zastępczej przywiązuje się do swoich nowych opiekunów, nabierają oni do niego praw, a urzędnicy mogą argumentować, że zerwanie tej więzi jest niewskazane…

Ciekawe są wnioski badań, prowadzonych na samym Barnevernecie. Autorki (M. Rugkasa, S. Ylvisaker) na podstawie analiz raportów stwierdzają, że wg urzędników „za problemy w domu odpowiadała zwykle matka. Zadaniem norweskiego pracownika społecznego było ją ‘wychować’”. I dalej: „rodzicom bez przerwy doradza się i edukuje ich, jak mają wychować dzieci, co wraz ze zmieniającymi się ideologiami ekspertów doprowadziło do wykształcenia się w ostatnich latach wielkiego przemysłu wydającego książki i czasopisma o rodzicielstwie i dzieciństwie. W praktyce pracy społecznej ten trend znalazł odbicie w kursach dla rodziców, mówiących im, jak mają wychowywać swoje dzieci, oraz w zmieniającym się punkcie widzenia profesjonalistów na to, jak być rodzicem”.

Czy urzędnicy zdają sobie sprawę, że w swoich działaniach opierają się nie na solidnej wiedzy psychologicznej i pedagogicznej, ale właśnie na takich zmieniających się ideologiach, a nawet zwykłych uprzedzeniach? Należy w to wątpić.

Dużo jest tu materiału do refleksji. O różnicach kulturowych. O asekuranctwie i arogancji władzy. O ciężkim losie imigranta. O nieidealnych polskich rodzinach.

Bardzo ciekawy, rzetelnie udokumentowany i świetnie napisany reportaż.
Ocena:
× 1 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Dzieci Norwegii. O państwie (nad)opiekuńczym
3 wydania
Dzieci Norwegii. O państwie (nad)opiekuńczym
Maciej Czarnecki
7.2/10
Seria: Reportaż [Czarne]

Choć pięciomilionowa Norwegia przyciąga Polaków wysokimi zarobkami i poziomem życia, na idealnym obrazie tego kraju jest rysa. Barnevernet - instytucja siejąca postrach, przed którą imigranci z Europy...

Komentarze

Pozostałe opinie

Maciej Czarnecki opisuje kontrowersyjny norweski Barnevernet, instytucję odpowiedzialną za ochronę i opiekę nad dziećmi żyjącymi w złych warunkach bytowych lub społecznych. Dziennikarz oddaje nam rze...

Książka bardzo ciekawa, zwłaszcza dla osób, które interesują się socjologią, naukami społecznymi. Zdecydowałam się na przeczytanie tej książki, ponieważ w temacie, który podejmuje - nie orientowałam s...

Norwegia uchodzi jako jedno z najlepiej rozwiniętych państw pod względem świadczeń socjalnych na świecie. Wszyscy słyszeliśmy o tym, jak wyglądają tam kominy płacowe, jak dobrze rozwinięte jest szkoln...

@Gabriela_Deda@Gabriela_Deda
© 2007 - 2024 nakanapie.pl