Czy zastanawiałeś(aś) się kiedyś, jakie tajemnice kryją mury Watykanu? Czy można żyć z poczuciem, że ktoś kiedyś ukradł ci własne dziecko? 💬
Maria Laurino w książce „Dzieci Watykanu. Jak Kościół handlował „sierotami”” odkrywa przerażającą prawdę o procederze, który przez dekady odbierał matkom ich dzieci pod pretekstem "dobrego uczynku". To historia tysięcy kobiet, które traciły swoje nowo narodzone dzieci w zakonnych ośrodkach, oraz dzieci, które wychowywały się w obcych rodzinach, nie mając pojęcia o swoim pochodzeniu.
Poznajemy Francescę – młodą Włoszkę, która w latach 60. XX wieku trafia do prowadzonego przez zakonnice ośrodka dla samotnych matek. Liczy na pomoc i wsparcie, ale zamiast tego zostaje brutalnie rozdzielona ze swoim synem, który wkrótce zostaje wysłany do Ameryki. Bez jej zgody. Bez prawa głosu. Ta historia to niestety nie wyjątek, lecz reguła – autorka ukazuje, jak Kościół katolicki, pod pozorem ochrony moralności, stworzył sieć nielegalnych adopcji, na których korzystały nie tylko "dobre rodziny", ale i instytucje na wysokim szczeblu.
Laurino przez lata zbierała relacje rozdzielonych rodzin, rekonstruując mroczne mechanizmy działania Watykanu. Jej styl jest wnikliwy, ale pełen empatii. Każda historia jest jak cios – czytając, czujemy gniew, smutek, a przede wszystkim niedowierzanie, że to wszystko działo się naprawdę i przez tyle lat pozostawało w cieniu.
„Dzieci Watykanu” to nie tylko reportaż, ale też dokument historyczny, który nie pozwala zapomnieć o tych, którzy wciąż szukają odpowiedzi. To książka, po której trudno przejść do porządku dziennego. Skłania do pytań o władzę, religię i przede wszystkim – o sprawiedliwość.