Otóż poezja to nie abstrakcja, lecz konkret, co targa trzewiami, więc ten zachwyt daje się ująć raczej gorącym językiem fizjologii i gwałtu niż chłodem refleksji i kalkulacji. Zdaje się, że nikt jeszcze nie napisał Dziejów poezji polskiej. W tej sprawie prowokatorski przyczynek: 44 wiersze o 44 poetach, z prologiem, od Reja do Barańczaka, pod każdym data pogrzebu, za każdym staranna kwerenda – biografii, twórczości, kontekstu i wpływu. Wszystkie wedle podobnego schematu: dwuwersowy tytuł – trzy zwrotki trochę safickie – razem 14 wersów, stojący na głowie sonet. Uparta powtarzalność układu nadaje cyklowi rys obłędu, lecz skoro pisanie wierszy jest szaleństwem, to czym jest pisanie wierszy o wierszach? Wojciech Czaplewski