,, Historia rodem z Romea i Julii. Joasię zaciekawiła zjawa dziewczyny krążąca wokół pałacu. Chciała pojechać nocą i sprawdzić, co tam się dzieje. Uwielbiała takie opowieści."
Powiem wam, że ta pozycja coś w sobie takiego ma, że czasem coś nam tutaj nie daje spokoju, a czasami tak nas wkręca we wszystko, że nie jesteśmy w stanie jej odłożyć na bok. Zaczyna się dość szybko, widzimy okropną sytuację wykorzystywanej dziewczyny i strzał w oddali, który kończy pewien etap w jej życiu. Jednak to tylko połowa zmartwień, które im dalej czytamy, tym mnożą się coraz bardziej przybierając czasami bardzo smutny widok. Cóż z tego, że jest piękna, skoro pech i kłopoty wciąż stają jej na drodze? Co z tego, że pewien mężczyzna będzie bardzo starał się o jej względy, skoro jest obawa, że gdy pozna jej przeszłość od razu wygoni ją z własnego życia, a może i z pracy. Co z tego, że po tylu latach odnalazł się wreszcie ktoś bliski, skoro żal do niego jest głębsza niż uczucie, którym powinna go darzyć? To zaledwie skrawek wydarzeń, które sprawią, że koszmary nocne będą się nasilać. I choć sama uparcie będzie twierdziła, że wszystko jest dobrze, nic się nigdy nie wydarzyło, to jednak zamknięcie oczu powoduje, że przeszłość powraca. Jej wróg wciąż jej szuka i nie spocznie, póki nie uciszy ostatniego ogniwa. Jej...
Książka potrafi zaciekawić i wciągnąć. Może nie zawsze rozumiałam postępowania bohaterów, ale trzeba było im przyznać, że sama nie wiem jak bym się zachowała w takiej syt...