Następna jednodniowa przygoda na odciągnięcie myśli od mniej przyjemnych spraw. Miłość, tragedia, znowu miłość. Stały schemat, który mimo swojej monotonności, ma nieodparty urok. Przyciąga. Próbujemy porównać książkę do swojego życia. I widzimy jedno. Jakie to irytujące, gdy ktoś uczy się na naszych błędach! W miłości każdy jest egoistą, dlatego chcemy, żeby to nam się dobrze układało, inni nas nie obchodzą. Równie denerwujące jest to, że problem, nad którym głowilibyśmy się tygodniami, u innych rozwiązuje się praktycznie sam. Ale nie muszę o tym opowiadać. Każdy zakochany wie o tym doskonale. I denerwuje go ten tekst, gdyż opisuje problemy, które on zna od podszewki, a przecież nikt nie lubi, gdy się mu wytyka błędy. :)