przyznam szczerze, że za dzieciaka nie miałam styczności z Fistaszkami, co zapewne jest trochę dziwne, bardziej zaczytywałam się w Garfieldzie i Kaczorze Donaldzie (jeju, jak ja kochałam Giganty!)
oczywiście kojarzyłam Snoopy'ego, ale to w sumie tylko tyle, nie wiedziałam skąd ten psiak się wziął, po prostu go kojarzyłam, czy to na piżamach, kubkach czy innych zabawkach ;)
jakiś czas temu był film animowany w kinach, widziałam reklamy, patrzę Snoopy... i "Fistaszki", co to? no to teraz wiem co to :D filmu nie widziałam, ale to obrazki są przecudowne
paski są przesycone cudownym humorem, prostym, ale takim ciepłym i pozytywnym, naprawdę miodzio
tom 17 wpadł mi przypadkowo w łapy, ale myślę, że to nie ma znaczenia w jakiej kolejności się czyta, na pewno lepiej iść od samego początku po kolei - tak jest zawsze najlepiej, ale nie można wybrzydzać i cieszę się, że go dorwałam, teraz pozostaje mi tylko przeczytać poprzednie tomy
tutaj należą się również wielkie podziękowania Naszej Księgarni, bo te wydania są boskie i cieszę się, że wydawnictwo postanowiło wydać ten komiks w formie zbiorczej
czytajcie to, to jest dobre!