Bardzo ciekawa książka, której akcja toczy się w Afryce Południowej w roku 1870. Wojna zuluska w tle, konflikt rodzinny braci Courteneyów powoduje, że jeden z nich opuszcza rodzinne strony i osiada w Johannesburgu, tam na tyle skutecznie prowadzi swoje interesy, że staje się najbogatszym człowiekiem.
Ale fortuna kołem się toczy... Wilbur Smith fantastycznie i niezwykle barwnie opisuje Afrykę, w mojej ocenie ma do tego niezwykły talent i właśnie te fragmenty w książce robiły na mnie największe wrażenie, oto jeden z nich:
"Cała reszta miała kolor Afryki - kolor brązowy o tysiącu rożnych odcieni. Blado brązowa trawa na czerwonobrązowej ziemi, z której wyrastały poskręcane, czekoladowo brązowe pnie obsypane masą brązowych liści. Między drzewami i na zboczach nagich brązowych wzgórz błyskały nieokreślonymi odcieniami brązu grzbiety pasących się gazeli - a dalej, aż po odległy horyzont, rozpościerał się niespiesznie rozległy brązowy ląd, nietknięty ludzką stopą, spokojny i dostojny w swoim bogactwie".
Czy wobec takich opisów można przejść obojętnie, myślę, że zdecydowanie nie. Takie właśnie momenty w książkach Wilbura Smitha kocham najbardziej. Książka napisana przystępnym językiem, narracja na wysokim poziomie, cudowne opisy polowań, krajobrazów, dzikich zwierząt z najdrobniejszymi szczegółami jednym słowem „Afryka w pigułce”.
Polecam każdemu tę książkę, czeka Was niezwykła przygoda z ogromną dawk...