Poppy Pole ceniła sobie ciszę, spokój i dobrą książkę, a jej naturalne środowisko stanowiła biblioteka. Na liście priorytetów dziewczyny najwyższe miejsce zajmowały oceny. Była po prostu kujonką i nawet nie zamierzała udawać, że jest inaczej.
Z kolei Dylan Spencer nie przejmował się wynikami w szkole. Zbyt mocno zajmowało go bieganie po boisku z piłką. Jako kapitan drużyny futbolowej brylował nie tylko na stadionie, ale również na szkolnych korytarzach i każdej imprezie w okolicy.
Jednym słowy Poppy i Dylana różniło wszystko, a jednak od lat byli najlepszymi przyjaciółmi.
I tylko czasami, zupełnie przypadkiem, posyłali w swoim kierunku spojrzenia, a ich dłonie, zupełnie przypadkiem, spotykały się znacznie częściej, niż wymagała tego sytuacja. Przecież to normalne, że od czasu do czasu Poppy zastanawiała się, czy usta jej przyjaciela są tak miękkie, na jakie wyglądają.
Przecież to jest normalne, prawda?