Pierwsze wydanie „Hanyski” (Szczecin 2006) ukazało się pod pseudonimem Leonia. Autorka napisała o sobie, że urodziła się i wychowała na śląskiej wsi jako autochtonka i że do dziś tkwi jeszcze w niej „ten strach autochtoński, czy raczej kompleks autochtonki” i niechęć czy obawa przed rozpoznaniem. O książce powiedziała, że „wszystkie zdarzenia się wydarzyły albo mogły się wydarzyć, bo taki był czas. Wszystkie postacie są prawdziwe albo prawdziwe być mogły. Jest to jednak fikcja literacka, oparta na opowieściach starych ludzi, którzy te czasy przeżyli. Kto siebie, swoich rodziców, dziadków, pradziadków, sąsiadów, krewnych, znajomych bliskich i dalekich w tej książce chce znaleźć, znajdzie na pewno. Pozna ich.”
Spojrzenie na śląską rzeczywistość z czasów II wojny światowej i pierwszych lat powojennych, tym razem od strony zamieszkujących te ziemie Niemców. Choć to fikcja literacka, to śmiem twierdzić, że większość zdarzeń czy zachowań miało miejsce w rzeczywistości. Wiele elementów tych historii i mnie zdarzało się usłyszeć w opowieściach starszych osób.
Literacko to nie jest dobra pozycja, natomiast jej bardzo mocną stroną jest szczerość i stosunkowo duża szczegółowość w przywoływaniu tamtej rzeczywistości. Polecam zainteresowanym zagadnieniami śląskości, tzw. ziem odzyskanych czy czasów końca wojny i początku pokoju.