Wartkim strumieniem płyną dzieje ludzkości, gdy spoglądamy na nie z perspektywy dwudziestu wieków! Dopiero co mądry Ptolemeusz I, zwany Soterem, włożył na skronie diadem królewski, a oto już Konstantyn Wielki przenosi stolicę Imperium do Konstantynopola. Minęło zaledwie sześć stuleci. [...] W ciągu sześciu wieków świat zmieniał wielokrotnie swoje oblicze, [...] a historycy spisywali starannie dzieje wielkich ludzi, wielkich wojen i wielkich czynów. Nikomu natomiast nie przychodziło do głowy notować, co robił Ptolemajos, zatrzymany przez boga w Wielkim Sarapeum Memfickim, ani jakie kłopoty miał Tryfon, syn Dionyzjosa, tkacz z Oksyrynchos. A tymczasem oni właśnie i tysiące innych [...] zwykłych, przeciętnych ludzi, byli właściwymi twórcami Historii, która bez nich nie miałaby sensu.