Fragment: Gdy pociąg się zatrzymał, Kaniowski wyskakując z wagonu, natychmiast zapytał Semka:
- Czy pani Zamczyńska z córką są już w Porohach?
Ale stary nie mógł odpowiedzieć, wiatr mu prosto w twarz wiał i zasypywał śniegiem oczy i usta - zgiął się tylko w pół i objął kolana Kaniowskiego - potem wziął z rąk jego torbę podróżną i poszedł w stronę stacyjnej budki, mającej sworzec zastępować.
Gdy się znaleźli w małej, silnie ogrzanej poczekalni, Semko ponownie przypadł do rąk Kaniowskiego - głos mu drżał i łamał się:
- Paniczu - paniczu - radość będzie, radość - powtarzał w kółko... Ucieszą się...
- Czy pani Zamczyńska z córką są już w Porohach?
Ale stary nie mógł odpowiedzieć, wiatr mu prosto w twarz wiał i zasypywał śniegiem oczy i usta - zgiął się tylko w pół i objął kolana Kaniowskiego - potem wziął z rąk jego torbę podróżną i poszedł w stronę stacyjnej budki, mającej sworzec zastępować.
Gdy się znaleźli w małej, silnie ogrzanej poczekalni, Semko ponownie przypadł do rąk Kaniowskiego - głos mu drżał i łamał się:
- Paniczu - paniczu - radość będzie, radość - powtarzał w kółko... Ucieszą się...