"Ja, Tituba, czarownica z Salem" to bardzo dobra, niezwykle wciągająca próba przedstawienia losów jednej z pierwszych kobiet oskarżonych w Salem o czary. Fakty historyczne łączą się tu z fikcją literacką w barwną, emocjonującą, naznaczoną bólem, cierpieniem i namiętnością opowieść o pięknej murzynce z Barbadosu, i śledzimy jej losy od narodzin aż po śmierć i życie wieczne.
Tak naprawdę ta historia nie dotyczy tylko i wyłącznie słynnego procesu czarownic z Salem i szaleństwa jakie opętało ludzi, pchając ich do zabijania tak wielu niewinnych osób. Jest to historia o tym jak latwo jest manipulować drugim człowiekiem wedle własnych zamysłów, o okrucieństwie człowieka, które nie przemija przez wieki, które cały czas jest obecne na świecie i w zależności od czasów w jakich żyjemy przybiera odpowiednią dla siebie formę. Jest to historia o ludzkich namiętnościach, o pragnieniu bycia kochanym, o pragnieniu bycia wolnym człowiekiem i o tym, że pragnienie władzy, majątku, pragnienie posiadania ziemi zawsze prowadzi do jednego, zawsze musi być okupione krwią niewinnych.
Książka napisana jest zadziwiająco lekkim i dobrym stylem, czyta się ją niezwykle płynnie, z ogromnym zainteresowaniem i lekturze towarzyszy bardzo wiele emocji. Serdecznie polecam a w szczególności tym osobom, które interesują się tematyką Salem oraz losami niewolników.