Trenowanie dziecka w samodyscyplinie to zapomniana w dzisiejszych czasach, ale ciągle najskuteczniejsza koncepcja wychowawcza oparta na powszechnie znanym powiedzeniu mówiącym o tym, że trening czyni mistrza. Skuteczność tej metody potwierdzą najlepsi olimpijczycy, naukowcy, biznesmeni czy żołnierze sił specjalnych. Dlaczego więc tak mało rodziców rozumie, że samokontrola, wpojona dzieciom za młodu, będzie ich największym kapitałem życiowym, gdy już dorosną? Tego się nie da osiągnąć nawet najlepszym wychowywaniem, w którym zabrakło odpowiedniego treningu. Aby stać się olimpijczykiem, nie wystarczy być wychowanym, trzeba zostać też wytrenowanym. Tak samo rzecz się ma z charakterem i rozwojem osobowości.
Samodyscyplina i samokontrola nie spadają z nieba jak wieczorna rosa. Dzieci trzeba z miłością wdrażać w nie, dzień po dniu, i to już od pierwszych miesięcy życia. Jeśli rodzice tego nie czynią, wówczas tzw. „wychowywanie” będzie jedynie minimalizowaniem strat, zamiast prawdziwym przygotowaniem do odpowiedzialnego życia. Dom, w którym każdy zna zasady, a rodzice przejmują rolę mądrego sternika, rozbrzmiewa radością i pokojem. Nie ma w nim napięcia, a wszyscy cieszą się sensownym porządkiem i logiką rzeczy. Badania wykazały, że dzieci w takim środowisku rozwijają się szybciej. Są także lepiej przygotowane do życia oraz pełnienia ról społecznych i zawodowych.
Samodyscyplina i samokontrola nie spadają z nieba jak wieczorna rosa. Dzieci trzeba z miłością wdrażać w nie, dzień po dniu, i to już od pierwszych miesięcy życia. Jeśli rodzice tego nie czynią, wówczas tzw. „wychowywanie” będzie jedynie minimalizowaniem strat, zamiast prawdziwym przygotowaniem do odpowiedzialnego życia. Dom, w którym każdy zna zasady, a rodzice przejmują rolę mądrego sternika, rozbrzmiewa radością i pokojem. Nie ma w nim napięcia, a wszyscy cieszą się sensownym porządkiem i logiką rzeczy. Badania wykazały, że dzieci w takim środowisku rozwijają się szybciej. Są także lepiej przygotowane do życia oraz pełnienia ról społecznych i zawodowych.