Opinia na temat książki Jak zatrzymać czas

@MariDa @MariDa · 2018-12-08 20:24:33
Czas to pojęcie względne. Najczęściej ucieka nam przez palce, ale równie często zdaje się wręcz zatrzymywać. Czas to coś, czego nie da się kupić, nie da się zapakować i nie da się wysłać… ale co by było, gdybyśmy go mieli wręcz na kilogramy? Czy czulibyśmy się dobrze, żyjąc, podczas gdyby przepadło wszystko to, co kochaliśmy i znaliśmy?

„Jestem stary w taki sposób, w jaki stare jest drzewo, małż jadalny czy renesansowy obraz. Aby ci to uzmysłowić: urodziłem się ponad czterysta lat temu, trzeciego marca 1581 roku, w pokoju rodziców znajdującym się na trzecim piętrze małego francuskiego zamku, który był moim domem”

Przytoczony cytat to słowa głównego bohatera – Toma Hazarda. Gdybyście mogli go zobaczyć, już po pierwszym rzucie oka bylibyście przekonani, iż przekroczył zaledwie 40-stkę, a tak naprawdę licznik jego wieku wskazuje wynik trzycyfrowy. Jak to możliwe? Tom sam tego nie rozumie, jednak szuka odpowiedzi. Trudne jest bowiem życie, gdy traci się bliskich i musi nieustannie przemieszczać, by nie budzić podejrzeń. Ludzie uwielbiają plotkować, a obecnie daliby się pokroić za brak oznak starzenia.

Lubicie książki posiadające wiele przeskoków w czasie? Jeśli tak, „Jak zatrzymać czas” ma ich od groma! Matt Haig w swojej książce w świetny sposób wprowadza dynamikę. Raz opisuje czasy obecne, potem rok 1623, następnie 1860, by pojawić się w 1599, a potem… wydawać by się mogło, że panuje chaos, ale nic bardziej mylnego. W jakiś kompletnie niewytłumaczalny sposób wszystko trzyma się kupy i nie sposób się pogubić. Matt Haig bardzo sprytnie przeplata wątki, zdradzając czytelnikowi co smaczniejsze kąski w sposób przemyślany – treść jest ciekawa. Według mnie to bardzo ważne i przyjemne zarazem. Rzadko trafiają się tego typu książki.

Co również rzuca się w oczy? Styl pisania. Lekki, a jednocześnie dopracowany i bogaty w słownictwo. Podczas czytania nie czuć zmęczenia ani znużenia. Byłam w szoku, gdy po krótkim czasie nagle ujrzałam 60-tą stronę. To trochę takie uczucie, jakbyście jechali pociągiem i zapatrzyli się na zmieniające się widoki za oknem. Piękna zieleń, powolne zniżanie się słońca, a do tego przyjemne kołysanie… człowiek nie czuje upływ czasu i przechodzi w przyjemny stan, w którym jest zrelaksowany. Czułam dokładnie to samo, kiedy czytałam „Jak zatrzymać czas”. Ale czy główny bohater też był zrelaksowany? Niestety nie.

„Historia miała – ma – ruch jednokierunkowy. Musisz iść dalej. Ale nie zawsze trzeba patrzeć w przyszłość. Czasami możesz po prostu rozejrzeć się i być szczęśliwy tam, gdzie jesteś”

Ta książka – oprócz chwili zapomnienia – daje do myślenia. Wielu z nas chciałoby żyć znacznie dłużej, ale czy to miałoby sens? Według mnie nie. Życie z dnia na dzień byłoby katorgą, a brak możliwości związania się z kimś, na pewno by nie pomagał – wszak trudno ukryć długowieczność, a wiązanie się tylko na parę lat nie ma większego sensu. W przypadku Toma jest to opcja z góry niedostępna, ale nie zdradzę szczegółów. Na szczęście miał on jednak cel – szukanie pewnej osoby. Ale główny bohater zaczął mnie w pewnym momencie irytować. Choć może nie tyle on, co autor, który uparcie odnosił się do upływu czasu. Czy naprawdę nie mógłby spasować i skupić się na czymś innym? Czułam się, jakbym najechała oponą na gwoździa i wręcz turlała się do miejsca docelowego, czyli ostatnich zdań książki. Wszystko było fajnie i nagle trach.

A co po „dojechaniu” do końca? Zamknęłam książkę i spojrzałam na okładkę. Wielka klepsydra, a w niej człowiek i pies. Muszę powiedzieć, że symbolika jest potężna i rozumiem ją po lekturze znacznie lepiej. Klepsydra to takie więzienie z szerokim wachlarzem opcji do wyboru. To złota klatka, w której z pewnością nie chciałabym się znaleźć, a do której naukowcy dążą. A przecież nie bez powodu umieramy, często nie dożywszy trzycyfrowego wyniku. Czemu ludzkość chce to zmienić na siłę? Jakbyśmy stali z nosem przy obrazie, nie widząc całości. Myślę, że warto byłoby zrobić ten krok w tył i spojrzeć raz jeszcze. Może kolory, które widzieliśmy dotychczas, otacza nieprzenikniona ciemność?

„Jak zatrzymać czas” to pewnego rodzaju przestroga, byśmy przestali kombinować i zaczęli żyć chwilą. Czy długowieczność to faktycznie taka super sprawa? A może to tylko pozory? Grosik jest złoty, a jego wartość bardzo niska. Podejrzewam, iż tak samo jest w przypadku długiego życia. Warto więc sięgnąć po tę książkę, przemyśleć kilka spraw i zadać sobie raz jeszcze pytanie, czy chcielibyśmy być jak Tom Hazard – zniewoleni przez czas.
Ocena:
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Jak zatrzymać czas
2 wydania
Jak zatrzymać czas
Matt Haig
8/10

Rozgrywająca się na przestrzeni wieków opowieść o mężczyźnie zagubionym w czasie, kobiecie, która jest w stanie go uratować i o tym, co to naprawdę znaczy być człowiekiem. Tom Hazard posiada niebezpie...

Komentarze

Pozostałe opinie

Z reguły czytam romanse i fantastykę, jednak od czasu do czasu mam ochotę na książkę z innego gatunku. Czasami jest to dobry wybór, czasami niekoniecznie. Jednak w przypadku książki „Jak zatrzymać cza...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl