Jest to trzecia i ostatnia część o pensjonacie Bluebell i jego mieszkańcach. Na plan pierwszy wysunęła się najmłodsza siostra Grace. Była ambitna i odważna. Mimo młodego wieku podjęła decyzję odnoście swojej przyszłości. Zrezygnowała ze studiów i założyła swój własny biznes. Była bezpośrednia w kontaktach z innymi. Była mistrzynią ciętej riposty. Lubiła wyzwania. W dzieciństwie przeżyła traumę i chodziła na terapię. Cierpiała na syndrom ocalałego. Miała ataki paniki.
Do pensjonatu trafia Wyatt, który był wzorowym i sumiennym agentem Secret Service. Stając w obronie senatora został postrzelony. Od tego czasu w pracy mu się nie układało i szef wysłał go na urlop. Marzył by dostać posadę w służbie ochrony prezydenta. Wszystko co robił było przemyślane i precyzyjne. Był samotnikiem, ceniącym swoją prywatność. Bluebell było jego letnim domem w dzieciństwie i tutaj zaczęły się jego problemy i koszmar. Wiedział, że sam musi uporać się ze swoimi demonami.
Wyatt chciał odnaleźć miejsce ze swoich koszmarów. W wyprawie towarzyszyła mu Grace. Szybko znaleźli wspólny język i coś więcej. Ich wyprawa obfitowała w wiele dobrych i złych momentów, nieoczekiwanych zbiegów okoliczności i przygód. Oboje przeżyli w dzieciństwie ogromną traumę, która prześladowała ich do dnia dzisiejszego. Wydarzenia, które miały miejsce w przeszłości połączyły ich. Wyatt przybył do Bluebell by uleczyć ranę, lecz ona jeszcze bardziej się otworzyła.
W końcu bohaterowie odnaleźli wewnętrzny spokój. Udało im się zamknąć tamten etap życia.
To powieść o pogoni za marzeniami i spełnianiu ich. O nadziei, której nie wolno tracić. O poczuciu winy. O wątpliwościach co do podejmowanych decyzji. O podejmowanych wyborach. O miłości.
Każda z części była poświęcona jednemu z trójki rodzeństwa. Motyw każdej z nich był podobny. Do pensjonatu przybywa osoba, która skrada serce jednego z nich. Także cieszę się, że nie było w rodzinie więcej sióstr i braci.