"Jesteś moją iskrą" Anny Purowskiej trafiłam zupełnie przypadkowo, przeszukując zasoby EmpikGo. Moją uwagę skupiła delikatna, a zarazem piękna okładka oraz ciekawy opis. Pomyślałam wtedy- a niech to, czytam!
Oczywiście już na wstępie odkryłam, że akcja tej powieści toczy się na kilka w okresie świąt Bożego Narodzenia, więc mój zachwyt znacznie osłabł. Ja po prostu nie lubię książek w tym klimacie, bo są dla mnie przesłodzone, aczkolwiek sama magię tych świat uwielbiam.
Ale do sedna. Fabuła jest pełna melancholii, nadziei, spokoju, a wszystko to okraszone aurą tajemnic, które kryją w sobie mieszkańcy Śnieżyska. Przy takim opisie krajobrazu, jaki zaserwowała mi autorka, chętnie na własne oczy zobaczyłabym tę urokliwą okolicę , pokrytą śniegiem.
Na jej wyjątkowość maja wpływ także bohaterowie, którzy w moich oczach podtrzymują jako taki poziom tej książki, szczególnie mała Ala. Pozostałe postacie także niczym nie odbiegały, żal mi jedynie Darka- mężczyzny, który dla dobra swojej rodziny, poświecił wszystko, co kochał., zatracając tym samym siebie. Co zaś się tyczy Justyny (mojej imienniczki), to tej kobiety nie potrafiłam znieść. Obłudna, egoistyczna, podła, dla obcych przywdziewała maski troskliwej i ciepłej dziewczyny. Dziwi mnie fakt, iż jej najbliższa przyjaciółka nie zauważyła tej dwulicowości. Szkoda.
Akcja nie jest dynamiczna ani nieobliczalna. Całość czyta się jednym tempem, a mimo to strony przeskakują błyskawicznie. Ja niestety tak samo szybko zapomniałam o tej historii. I choć wiem, że to trzeci tom z tej serii, to nie zamierzam nadrobić zaległości. To nadal nie są moje klimaty.