Oj, to nie to. Nowe przygody dwójki walecznych wojów, ale już niestety bez Janusza Christy. I od razu widać gorsze wszystko - i rysunki i dialogi i niedociągnięcia wielu, wielu szczegółów. Postaci wyglądają, jak karykatury oryginałów, krzywe nosy, twarze, całe nawet postury... Przeczytałam i odniosłam wrażenie, że te komiksy nie powinny się ukazać - w ogóle nie powinny być wydane. Niszczą spuściznę Christy i załamują klasykę w jakimś absurdalnym krzywym zwierciadle. Kajko i Kokosz, to klasyka. Klasyka komiksu i świata fantasy. Jak choćby duet Asterix i Oberrix. Należy im się cześć, wyjątkowe miejsce na półce i należyty hołd. Kokosz też, ale tylko w wersji oryginalnej. Potem, każde dalsze próby wskrzeszania tego, co było jest niesmaczne i często wypaczone. Jak właśnie ten komiks. Jestem zniesmaczona i nieco zdegustowana.
I powiem bez ogródek - szczerze i prosto z mostu - Kto dał zgodę na edycję takich gniotów? Jestem oburzona, że tak wiele jest osób uzdolnionych, które piszą i TWORZĄ bezbłędne komiksy, nie ma szans na druk, a teki coś - coś beznadziejnego - zostaje wydane i jeszcze skrzętnie schowane pod oryginałem. Obraza tych, którzy wychowali się na Kajku i Kokoszu....