Karboland

Agnieszka Łącka
10 /10
Ocena 10 na 10 możliwych
Na podstawie 3 ocen kanapowiczów
Karboland
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
10 /10
Ocena 10 na 10 możliwych
Na podstawie 3 ocen kanapowiczów

Opis

KarboLand to zbiór dziewięciu opowiadań, w których zawarte są losy mieszkańców związanych z Wałbrzychem – miastem, które po wyznaczeniu nowych granic stało się ziemią obiecaną dla kilkunastu narodowości ocalałych po drugiej wojnie światowej. Ich potomkowie szukają odpowiedzi na pytanie: kim są? Znajdują ją często w cudzych przedmiotach, pod ziemią, w bliższym i dalszym otoczeniu, także za granicą. W swojej codzienności mierzą się z piętnem braku przynależności do regionu, w który głęboko wrośli.

Czy istnieją miejsca, w których Homo waldenbergensis odnajdą samych siebie?
Data wydania: 2023-01-01
ISBN: 978-83-67139-94-6, 9788367139946
Wydawnictwo: SORUS
Kategoria: Literatura piękna
Stron: 200
dodana przez: sylwiacegiela

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Labirynt ludzkich losów

4.02.2024

"KarboLand" to fascynujący zbiór opowiadań, które ukazują złożoność ludzkich losów splatających się w jednym z najbardziej wielokulturowych miejsc w Polsce – Wałbrzychu. Autorka, Agnieszka Łęcka, zgrabnie wplata historię miasta w tło wielonarodowej społeczności, tworząc opowieści o poszukiwaniu tożsamości, przynależności i sensu życia. Książka ... Recenzja książki Karboland

@jagodabuch@jagodabuch × 16

Czy w obliczu okrutnej przeszłości można znaleźć odwagę i zawalczyć o siebie?

12.10.2023

Opowiadań zazwyczaj nie czytam. Tak mam i nie wiem, o co w tym chodzi, że krótkie formy mnie nie pociągają. Jednak gdy odezwała się do mnie autorka z propozycją recenzji jej książki, zaryzykowałam z ciekawości. @Obrazek "Karboland" Agnieszki Łąckiej to literacki przewodnik po Wałbrzychu spisany w formie 9 różnych historii. Gdy po II wojnie świ... Recenzja książki Karboland

nietuzinkowa historia

17.12.2023

Są takie ksiazki, które swoją prostotą i konkretnym przekazem wzruszają i zmieniają twój światopogląd. KarboLand to zbiór dziewięciu opowiadań, w których zawarte są losy mieszkańców związanych z Wałbrzychem – miastem, które po wyznaczeniu nowych granic stało się ziemią obiecaną dla kilkunastu narodowości ocalałych po drugiej wojnie światowej. Ich... Recenzja książki Karboland

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@jagodabuch
2024-02-04
10 /10
Przeczytane
@aneta_skupien
2023-12-17
10 /10
Przeczytane
@sylwiacegiela
2023-10-12
10 /10
Przeczytane

Cytaty z książki

Je kanapkę, a okruszki chleba spadają w ciemność wieczorną. To nic, mrówki zjedzą. Kawałek chleba rzuca w trawę w geście współczucia i miłości do stworzeń żywych. Niech mają - mówi w myślach. Póki ma, będzie się dzielił. I tak już nie ma komu czegokolwiek zostawiać.
Na ścianach niezauważalnie zaczęły pojawiać się szczeliny, które z dnia na dzień stawały się coraz szersze. Miałam wrażenie, że nie jestem sama, że obok ktoś istnieje. Czasami szybko odwracałam głowę, by to, co czuję, zobaczyć. Kiedy się bałam, zamykałam oczy i prosiłam szeptem, by to, czego nie mogę zobaczyć, odeszło. Wpatrywałam się w szczeliny, przykładałam do nich oko, by dojrzeć, co siedzi tam głębiej. Czasem przykładałam ucho, wstrzymywałam na chwilę oddech i nasłuchiwałam. Przebijał się stamtąd jakby świst. Może to echa minionych wydarzeń? Szepty, zdania, śpiewane piosenki, wygrywane na pianinie melodie odbite od ścian wniknęły do środka przez te szczeliny, przeszły przez tynk i osadziły się na czerwonej cegle. Miałam wrażenie, że te wszystkie dźwięki się zapętliły, otwierałam wtedy okna i drzwi na oścież, by głosy dawnych mieszkańców uleciały z wiatrem, by mieszkanie oczyściło się z przeszłości i z poniemieckiej pamięci.Na ścianach niezauważalnie zaczęły pojawiać się szczeliny, które z dnia na dzień stawały się coraz szersze. Miałam wrażenie, że nie jestem sama, że obok ktoś istnieje. Czasami szybko odwracałam głowę, by to, co czuję, zobaczyć. Kiedy się bałam, zamykałam oczy i prosiłam szeptem, by to, czego nie mogę zobaczyć, odeszło. Wpatrywałam się w szczeliny, przykładałam do nich oko, by dojrzeć, co siedzi tam głębiej. Czasem przykładałam ucho, wstrzymywałam na chwilę oddech i nasłuchiwałam. Przebijał się stamtąd jakby świst. Może to echa minionych wydarzeń? Szepty, zdania, śpiewane piosenki, wygrywane na pianinie melodie odbite od ścian wniknęły do środka przez te szczeliny, przeszły przez tynk i osadziły się na czerwonej cegle. Miałam wrażenie, że te wszystkie dźwięki się zapętliły, otwierałam wtedy okna i drzwi na oścież, by głosy dawnych mieszkańców uleciały z wiatrem, by mieszkanie oczyściło się z przeszłości i z poniemieckiej pamięci.
Dodaj cytat