Opinia na temat książki Każdą cząstką serca

Każdy, kto czytał książki Rebecci Yarros wie, że ta często, wręcz mistrzowsko wyciska łzy z oczu czytelnika. Przenika w głąb duszy poruszając te najczulsze struny serca.

„Każdą cząstką serca” wzrusza, ale nie na tyle, by rzewne łzy plynęły po policzkach. Nie jest to ranga „Ostatniego listu” czy „Rzeczy, których nie dokończyliśmy”. Ale wiecie, to dalej piękna historia o miłości dwójki młodych dorosłych stojących przed ważnymi życiowymi wyborami.

Jagger ma jeden cel. Latanie. Od kiedy był dzieckiem i zatliła się w nim miłość do śmigłowca Apache, robił wszystko, byleby to osiągnąć. Pojawienie się na jego drodze kobiety, w której zakochuje się od pierwszego wejrzenia jest niespodziewane. Dodatkowo jest ona partnerką znajomego z roku, z którym konkurują i nie darzą się pozytywnymi uczuciami.

Paisley musi uwżać na wszystko i przez swoją chorobę serca nieustannie monitorować puls. W głowie i sercu nadal ma obraz swojej siostry, która przez tą samą chorobę niespodziewanie odeszła, gdy była w jej wieku. Życiem młodej kobiety steruje każdy, rodzice, którzy nie chcą utracić drugiego dziecka i chłopak, będący niegdyś przyjacielem nieżyjącej siostry.

Paisley i Jagger to obraz idealnej miłości. O ile naprawdę nie lubię motywu trójkąta w książkach, tutaj on występuje, ALE! Autorka poprowadziła go świetnie. Przede wszystkim nie ciągnie się przez całą książkę, tylko na początku, do tego bohaterowie finalnie zachowują się dojrzale (choć nie zawsze, ale więcej nie zdradzę).
Miłość tej dwójki jest niespodziewana. Żadne z nich nie było gotowe na tak wielkie i głębokie uczucie. Mieli swoje poukładany życia i tajemnice, nieprzepracowane chwile z przeszłości. Tutaj nie chodzi o to, kto był bardziej doświadczony, bo i jedno i drugie zostało niezbyt łaskawie potraktowane przez życie, finalnie jednak właśnie w swoich ramionach wzajemnie dane im było odnaleźć spokój.

Ta książka czyta się sama. Niesamowicie cieszę cię, że wznowiono tą serię, bo to piękne, niesamowicie emocjonalne historie.