Opowieść o dojrzewaniu rockandrollowca. Od chłopca do mężczyzny, od punka do moralizatora. 35 lat pracy na scenie w zmieniajacej się Polsce. O show biznesie od zaplecza i o demonach z nim związanych. O muzyce, kolegach, rodzinie, nałogach, o miłości i o Bogu. Zygmunt Staszczyk- zawodowy tekściarz i momentami poeta, opowiada z werwą, potoczyście i, co najważniejsze- szczerze. Czytałam z zainteresowaniem, zwłaszcza pierwszą część, bo był to powrót do mojej młodości. Przy okazji zdałam sobie sprawę, że piosenek Muńka i T.Love z ostatnich 20 lat w zasadzie nie znam. Posłuchałam kilku na youtube i stwierdziłam, że rzeczywiście dojrzał i nadal trzyma poziom. Ale i tak moją ulubioną pozostanie „Warszawa”. Chłopak z Częstochowy ujął fenomen mojego miasta tak celnie, jak nikt inny:
„Gdzie Hitler i Stalin zrobili co swoje
gdzie miasto spaliną oddycha”...