Spoglądając na okładkę książki, byłam święcie przekonana, że to jest lektura lekka, łatwa i przyjemna coś w rodzaju Dziennik Bridget Jones, przepełniona humorem i satyrą, ale wgłębiając się w treść, spotkałam się z poważnymi problemami, jakie dotyczą milionów kobiet na świecie. Momentami zabawna, a momentami tragiczna treść dawała mi sporo do myślenia. Książka napisana jest lekkim, prostym językiem, więc czytałam ją szybko i bez uczucia nudy. Niestety odwieczny minus książek, których w treść wplecione są obcojęzyczne zdania lub zwroty (w tym przypadku hiszpańskie) chwilami, trochę mnie zniechęcał. Nie lubię odrywać się od fabuły, spoglądając w dół strony do przypisów czy tłumaczeń. To, jak dla mnie to jeden, podstawowy minus, który zarzucam tłumaczeniu książki. Można byłoby tego uniknąć. Z czystym sumieniem polecam książkę każdej kobiecie w wieku od nastolatki do seniorki, bo każda z nich znajdzie w niej coś, co ją zainteresuje. Panom też mogę tę „babską” lekturę polecić, chociażby dlatego, aby przeczytali jak pewne sprawy są widziane okiem kobiety, a jak okiem mężczyzny.