Opinia na temat książki Kolekcjoner kości

@dustderouver @dustderouver · 2019-11-30 22:21:14
Przeczytane Thrillery, które lubię polecać 2019 Posiadam
Nie będę ukrywać, że najpierw już dobry jakiś czas temu widziałam film, jednak magicznie oczyściłam swoją pamięć, żeby nie zgadywać, kto był mordercą, ale okazuje się, że nie musiałam się wysilać, bo oryginalne imiona są w książce często zupełnie inne, a niektórych bohaterów z filmu nie ma w książce (i na odwrót). Jeśli też widzieliście już film, to i tak gorąco polecam sięgnąć po książkę, choćby dlatego, że morderca ma tam zupełnie inne motywy (znacznie lepsze, moim zdaniem, chociaż może trochę podpadające pod schemat), a części ofiar w filmie w ogóle nie ma. Generalnie teraz film Kolekcjoner kości wydaje mi się dość okrojony w porównaniu z książką, ale film dalej lubię.

Zaczyna się od porwania małżeństwa. Zwłoki mężczyzny zostają odnalezione przez Amelię Sachs, a to, co dzieje się z kobietą pozostaje pod znakiem zapytania. Tymczasem sparaliżowany Lincoln Rhyme poważnie rozważa swoje odejście na tamten świat, jednak dzięki namowie dawnych kolegów z pracy, zgadza się pomóc w nietypowym śledztwie. Sytuacja jest o tyle niepokojąca, że wkrótce ma odbyć się konferencja ONZ.

Wątek jest poprowadzony nietypowo, bo wszystko jest związane w jakiś sposób z historią Nowego Jorku. Przykłada się tu też dużą wagę do naprawdę małych, mogłoby się wydawać nieistotnych, śladów, które często jako forma podrzuconej wskazówki, mają pomóc w rozwiązaniu zagadki.

Autor nie zapomniał o zwróceniu uwagi na myśli poważnie sparaliżowanej osoby, która nie jest w stanie ulżyć sobie eutanazją i każdy dzień to dla niej męka.

Akcja książki dzieje się w ciągu 2-3 dni, ale dzieje się tam na tyle dużo, że może gdyby to pisał inny autor, to trwałoby to z 2 tygodnie. To absolutnie nie jest wada, po prostu byłam czasem zaskoczona, gdy przy kolejnej akcji okazywało się, że to dalej ten sam dzień.

Podobały się też te nawiązania związane z historią Nowego Jorku i to przykładanie wagi do szczegółów. I że nie wszystkie historie muszą się źle skończyć.

Czy jest wątek miłosny? Jest, ale tak subtelny i nienatrętny, że właściwie ledwo wyczuwalny. Może być też taką formą odskoczni od ciągłej akcji i braku wytchnienia głównych bohaterów. Generalnie uważam, że Deaver wykreował przyjemne w odbiorze postacie, gdzie teoretycznie każdy ma jakąś swoją rolę do odegrania.

Tylko właśnie - teoretycznie. Po skończeniu książki zaczęłam odnosić wrażenie, że zadaniem sporej części z nich było bycie oczami i rękami Lincolna. Dzwonili gdzie trzeba, sprawdzali dowody, które Rhyme chciał zobaczyć, robili co Rhyme kazał i niewiele było z tego ich inicjatywą. Mogłabym też mieć pewien zarzut dotyczący dość dużej błyskotliwości Lincolna, ale to bolączka wielu thrillerów.

Nie do końca rozumiałam, nawet mimo jakichś wyjaśnień, niektórych decyzji głównego bohatera, a dokładnie są z tym związane dwie sprawy:

Pierwsza i była to też jedna z rzeczy, która mi się u niego nie podobała, czyli dowody ponad wszystko (autor jednak robi to w pełni świadomie, bo jedna z osób nawet to Lincolnowi wytyka). [SPOILER] Dalej uważam za kompletną głupotę nie potraktowanie życia ofiary jako priorytet. Na dobrą sprawę Niemka przeżyła tylko dlatego, że autor uznał, że będzie mieć szczęście. [/SPOILER]

Druga natomiast to moje zdziwienie, że Lincoln kazał Amelii zabić mordercę, bez względu na to, co będzie akurat robił. Wiadomo, że są sytuacje, gdy trzeba się ratować, ale zawsze myślałam, że zabicie podejrzanego uważa się za ostateczność.

Tak czy inaczej, to kawał dobrego thrillera, który stara się trochę odchodzić od schematów oraz daje antagoniście nietypowy "cel" w życiu i nietypowe zamiłowania.
Ocena:
× 1 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Kolekcjoner kości
8 wydań
Kolekcjoner kości
Jeffery Deaver
8.5/10

W Nowym Jorku giną ludzie. Dopóki są to bezdomni, policja działa dosyć opieszale, gdy jednak ofiarą szaleńca padają tak zwani praworządni obywatele, wybucha panika. Morderca pozostaje nieuchwytny. W t...

Komentarze

Pozostałe opinie

Nie sięgnęłabym po ten tytuł gdyby nie rekomendacja mojej bratniej duszki (Darku, pozdrawiam! 😊), który jak się okazuje, był kolejnym trafionym wyborem. Film oglądałam wieki temu więc niewiele z nieg...

Lubię książki pana Jeffery'a Deavera, zawsze mnie czymś zaskoczą raczej na in plus, niż na in minus. Pomyślałam sobie więc, że zakończę rok 2020 książką tego autora którą zawsze chciałam przeczytać, ...

swietna ksiazka, podobala mi sie bardziej niz film. daje 5 i polecam wszystkim :)

@boopoland@boopoland

Bardzo dobra pozycja. Na pewno większość z Was oglądała film, ja też, nawet kilka razy. Na szczęście było to dobrych kilka lat temu więc szczegóły z lekka zatarły się w mojej pamięci. Ale oczywiście k...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl