Opinia na temat książki Kroniki Jakuba Wędrowycza

EK
@EwaK. · 2022-05-24 06:49:45
Przeczytane
W „Jakubie Wędrowyczu” zaczytywały się 10 lat temu moje dorastające dzieci. Warto wiedzieć co czyta młodzież, więc ja razem z nimi i połknęłam bakcyla. Bez takiego jak oni entuzjazmu, ale z przyjemnością, niedowierzaniem, czasem z odrazą, jak wprowadzał w czyn jakieś obrzydliwości, na które nawet bym nie wpadła, a czasem z przykrością, gdy jako Polka przeglądałam się w krzywym lustrze. Za to zawsze ze śmiechem. Nietuzinkowy gość z tego Kuby, mimo że menel nad menele.
Wykształcenie: 3 klasy szkoły gminnej. Obecnie, jak twierdzi - wtórny analfabeta.
Zawód wykonywany: pasożyt społeczny, notorycznie uchylający się od pracy. Notowany za kłusownictwo i bimbrownictwo oraz niszczenie mienia organów ścigania.

Przypomina mi poznanego kilka lat temu pana Mietka z małej mazurskiej osady i zakapiora Mańka z Bieszczad. Gumofilce na nogach, kufajka, widły w garści, groźna mina, bimberek od rana w spożyciu, a nocami w produkcji, gotowość do niesienia sąsiadom pomocy w trudnych sprawach, szalone wyczyny i specyficzny kodeks honorowy. Tylko Mietek i Maniek nie byli chyba egzorcystami jak Jakub. Lektura do przeczytania, pośmiania się, zadziwienia i zapomnienia.

Komplet książek o Jakubie Wędrowyczu stoi do dziś na półce, wróciłam niedawno do pierwszego tomu. Po latach nie umiem się dać ponieść fali tych bzdur, jest jakby mniej zabawnie i bardziej wkurzająco, ale trzeba też oddać książce honor - bardzo dużo pamiętałam. To znaczy, że spotkanie z Jakubem nie przeszło bez echa.

Mam kłopot jak ocenić „Kroniki Jakuba Wędrowycza”. Bo z jednej strony kiedyś zrobiła na mnie większe wrażenie, teraz to raczej nie moja bajka, ale z drugiej strony mam do bohatera sentyment, wiele scen bawi mnie do dziś, a całość czytam bez przykrości. Nie polecam, ale i nie odradzam, bo a nuż kogoś zachwyci czołowy polski pijak, łowca wampirów, którego boją się nawet duchy i demony oraz jego nietuzinkowa filozofia.

Na zakończenie taki sobie suchar autorstwa Jakuba Wędrowycza:
O złotej rybce.
Jeden Ruski złapał złotą rybkę i poprosiła, żeby ją wypuścił, to spełni jego życzenie. To on powiedział, że chce zostać księciem. W oczach mu zmętniało i zobaczył, że leży na jedwabnej pościeli. A potem weszła księżna i powiedziala:
„Ferdynandzie, zbudź się, jedziemy do Sarajewa”.
Ocena:
Data przeczytania: 2016-05-02
× 2 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Kroniki Jakuba Wędrowycza
9 wydań
Kroniki Jakuba Wędrowycza
Andrzej Pilipiuk
8.1/10
Seria: Bestsellery polskiej fantastyki

Polscy autorzy raczej unikają tematyki polskiej a nawet scenografii kraju ojczystego. Jeśli już postanowią napisać utwór fantastyczny którego akcja rozgrywa się w Polsce, to po pierwszej próbie z ulgą...

Komentarze

Pozostałe opinie

Rewelacyjne, karykaturalne, zabawne, niepowtarzalne, fantastyczne, lekkie opowiadania.

Alkoholizm i znęcanie się nad zwierzętami to zdecydowanie nie jest coś co mnie bawi. Bardzo nierówne historie. Właściwie nie wiedziałam po co to wszystko się ciągnie. Fanką raczej nie zostanę.

Osiem tomów niesamowitej uczty dla fanów po pierwsze - dobrego humoru, po drugie - fantastyki i w końcu po trzecie - wspaniałego pióra Andrzeja Pilipuka. W książkach tych przeżywamy przygody wraz z J...

@aleksandra.stemplewska@aleksandra.stemplewska

Absurd goni absurd, ale tkwi w tym urok.

© 2007 - 2024 nakanapie.pl