“Narastała w nim złość. Ktoś zniszczył dopiero co odmalowaną elewację ich nowego domu, bazgrząc po niej czerwonym sprayem. Wszędzie by się tego spodziewał, tylko nie tutaj, we wiosce położonej prawie w środku Polski, ale jakby na końcu świata.”
“Zawsze mówiły, że ich przyjaźń jest niezniszczalna i będzie trwać tak długo, jak będzie grać orkiestra Jurka Owsiaka, czyli do końca świata i o jeden dzień dłużej.”
“One nie były jak siostry, tylko bliźniaczki, do tego jednojajowe. Rozumiały się bez słów.”
“Najwyraźniej przyjaźń była możliwa tylko między kobietami, bo faceci wciąż nie potrafili tego rozgryźć. Może naprawdę pochodzili z Marsa.”
“Przeklął pod nosem. Zawsze na drugi dzień po wypiciu zbyt dużej ilości wina czuł się jak wyżęta szmata do podłogi, a marihuana wcale nie pomogła.”
“Przystanął na drugim stopniu. Dlaczego na dole panuje taka cisza? Bał się, serce waliło mu jak młot pneumatyczny. Bum, bum, bum. Omal nie wyskoczyło z piersi.”
“Boję się, że on kiedyś się złamie. Bo pijak to już zawsze pijakiem zostanie.”
“Był facetem po czterdziestce, ale w życiu musiał zaliczyć niejeden bolesny upadek, zanim stanął na nogi i zaczął normalnie żyć, bo wyglądał, jakby niedawno obchodził pięćdziesiąte piąte urodziny.”