„KSIĘŻNICZKA Z LODU” otwiera sagę o Fjallbace, notabene to rodzinne miasteczko, w którym wychowywała się sama autorka serii, myślę że tym sposobem chciała wypromować ten nieznany zakątek Szwecji, tym bardziej że obecnie jest to znana miejscowość turystyczno – urlopowa, więc umieszczenie jej w powieściach jako głównego miejsca toczących się kryminalnych historii było dobrym posunięciem bo dzięki temu, udało się Fjallbace na tyle rozsławić, że ściągnęło to turystów, a na tym skorzystali pośrednio sami mieszkańcy tej maleńkiej miejscowości.
Potencjalnych czytelników powieści „KSIĘŻNICZKA Z LODU” informuję, że nie jest to czysty kryminał, a raczej powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, bowiem Camila Lackberg zaprezentowała w swej książce szczegóły z życia na szwedzkiej prowincji, opisując miejsce skąd pochodzi i gdzie spędziła dzieciństwo, dlatego jeżeli ktoś szuka takiego prawdziwego skandynawskiego kryminału, to z pewnością będzie tą powieścią zawiedziony, więc warto o tym wspomnieć.
Niezależenie od tego o czym wspominałem powyżej. to rozkoszna lektura, po którą warto sięgnąć, czyta ją się przyjemnie, lekko, bohaterowie opowiadają ciekawie swoją historię w którą czytelnik ma możliwość zagłębiać się wraz z rozwojem fabuły. Reasumując książka jest dobrze skonstruowana, ma wiele barwnych postaci, jest wciągająca, brak w niej wulgaryzmów, brutalności, a sceny erotyczne przedstawione są ze smakiem i delikatnością i właśnie ...