Kupidyn

Moje pierwsze spotkanie z piórem autorki zaliczam do udanych.
Historia opowiada o agentce Brooke James, która próbuje dorwać seryjnego mordercę "Kupidyna" , który co roku przesyła jej serce ofiary na walentynki.

W sumie po opisie nie wiedziałam czego się spodziewać. Było krwawo, tajemniczo. Historia jest napisana z perspektywy Brooke i co jakiś czas są wtrącenia z działań "Kupidyna". Autorka szokowała mnie z każdym rozdziałem coraz bardziej. Zaskakiwała. Nie dawała chwili na oddech.
Intryga uknuta przez autorkę nie była idealna, a działania agentów FBI na pewno nie były przemyślane i nie odzwierciedlały tego fachu. Ale dobrze spędziłam czas przy tej historii.

Fabuła była nieprzewidywalna, a styl autorki bardzo przypadł mi do gustu.

Brooke to dość twardo stąpająca po ziemii kobieta, przez te 5 lat śledztwa myślę, że była trochę pogubiona i działał pod impulsem. Ale jej postać podobała mi się.

Kupidyn.. na pewno przerażał, taki typowy szaleniec, który uwielbia sprawiać ból, kroić ciało na kawałki i jest zepsuty do szpiku kości. Co wydarzyło się w jego życiu? Traumatyczne wydarzenia często mają wpływ na nasze czyny. Tylko co mogło popsuć aż tak, człowieka z krwii i kości, który bez mrugnięcia okiem zabija kobiety. Wątek religijny jest dość intrygujący, byłam bardzo ciekawa jak to wszystko się skończy.

A zakończenie.. Z jednej strony mnie rozczarowało, a z drugiej zostawiło niedosyt i byłam zła na autorkę, że urwała w tak...

,,Tego dnia odbywało się wszystko w ten sam sposób co zawsze. Najpierw informacja o martwej kobiecie, potem dostarczano jej serce zapakowane w ozdobne pudełko niczym prezent. Do tego był dołączony cytat o nieszczęśliwej miłości. I tak od pięciu lat".

Wybaczcie, ale nie mogłam wytrzymać, by wam tego cytatu nie zamieścić. Chciałam, byście zobaczyli, że wydawnictwo WasPos wydaje nie tylko romanse i sielanki, ale i książki, po przeczytaniu których na waszej skórze wyjdzie gęsia skórka...

Nie wiem jak wy, ale ja zupełnie inaczej wyobrażałam sobie walentynki, niż te w książce. Brook jest agentką z FBI i od pięciu lat stara się złapać mordercę zwanego Kupidynem. Praktycznie teraz straciła już całą nadzieję na złapanie go, gdyż cokolwiek co by nie poczyniła, gdziekolwiek by się nie obróciła i czegokolwiek by się nie dowiedziała, to zawsze było za późno. Takie kilka kroków przed nimi wyrastał człowiek, który miał bestialskie zamiłowanie. Podniecało go nie życie, a śmierć i to nie byle jaka. Dość długo grał policji na nosie. Być może gdyby lepiej dobrał sobie kolejną ofiarę, cała masa wydarzeń nie miałaby miejsca. Jednak popełnił okropny błąd. Dopadł do niewłaściwej osoby i tym samym zapoczątkował nieprzewidziane dla siebie konsekwencje. Czy jednak faktycznie był na tyle naiwny, by po tylu latach dać się złapać? Czy każda blondynka była zagrożona, czy w tym wszystkim chodziło o coś innego?

Słuchajcie, przed wami fantastyczny thriller psychologiczny, któr...

Co to była za książka! Rewelacyjna historia i świetni bohaterowie. Już od samego początku czyta się bardzo szybko, a w połowie książki akcja tak przyspiesza, że nie ma opcji, by odłożyć lekturę na później.

Brooke to agentka FBI, która co roku w walentynki dostaje tajemniczy prezent. W środku pudełka znajduje ludzkie serce. Od pięciu lat nie udaje im się złapać sprawcy. Czas nie jest ich sprzymierzeńcem. Zaczynają ginąć ofiary, przy których agenci znajdują wskazówki doprowadzające ich do kolejnych ciał.
Czy Brooke uda się uratować własną siostrę? Co z tym wszystkim ma wspólnego szpital psychiatryczny?
Tego wszystkiego dowiecie się w najnowszej książce Pani Moniki Rępalskiej.

Z czystym sumieniem polecam ❤️

Generalnie nie przepadam za kryminałami, choć muszę przyznać, że ta książka mi się podobała.

Brooke James jest agentką FBI. Od kilku lat w walentynki dostaje nietypowy prezent - pudełko z ludzkim sercem.

Tego dnia, jak co roku rozpoczyna się pogoń za mordercą.

Brooke ma 24 godziny na złapanie zabójcy.

Jednakże w tym roku zasady ulegają zmianie, a stawka będzie wyższa niż zawsze.

Jedyne moje zastrzeżenie nie jest to autorki a do wydawnictwa.

Niestety podczas składania książki pominięto w dwóch miejscach po kilka stron.

Jest to irytujące, ale to moje jedyne zastrzeżenie jeśli chodzi o tą książkę.