W posłowiu tłumacz Radosław Kot pisze: „Kwestia sumienia było nostalgicznym nieco spotkaniem z wytworem czasów, gdy S-F rościło sobie jeszcze prawa do wizjonerstwa i gotowa była śpieszyć z odpowiedzią na każde pytanie. Po prostu, tak się już nie pisze…” Mnie czasami szkoda, że S-F często nie stawia już żadnych pytań, a jedynie ma nas zaszokować i zabawić.
Na obcej planecie badacze odkrywają społeczeństwo, gdzie nie istnieje zło, nie ma żadnych konfliktów. W jaki sposób te istoty żyją i postępują zawsze etycznie? Odkrycie tej zagadki doprowadza czterech członków załogi do zupełnie innych wniosków. Wracają na Ziemię, gdzie ludzie w obawie przed konfliktem termojądrowym zamieszkują pod ziemią. Na Ziemię rządzi ekonomia. Czy człowiek jest najważniejszy ,czy ekonomia? Pada stwierdzenie, że dane działanie byłoby dobre dla ludzi, ale nastąpiłby krach ekonomiczny. Jaki więc jest wybór? Przybywa z nimi obca istota z odkrytej planety, w początkowym stadium swojego wzrostu i na ziemi dojrzewa. Istota ta wzbudza wpierw ciekawość, a następnie lęk i olbrzymie konflikty. Jak mówi jeden z bohaterów: „Jedno trzeba Egtverchiemu przyznać, wyciągną na światło dzienne wszystkie utajone dotąd konflikty, obnażył nasz konformizm. Teraz będziemy musieli coś z tym zrobić…” Co to są za konflikty i co je wywołuje? Co stanie się z obcą planetą i jej mieszkańcami? Radzę przeczytać
Może jest archaiczna , ale dobra i warta przeczytania.